!!!   GORĄCY APEL ADMINA   !!!

Rozpoczynamy bezkrwawą kampanię pod hasłem "pułkowe drzewko genealogiczne". W związku z tym zwracamy się do Was - naszych drogich czytelników rozsianych po całym świecie - rozpropagujcie tą ideę wśród waszych znajomych, rodzin naszych weteranów jak i wśród nich samych.

Będziemy niezmiernie wdzięczni za przesłane nam wszelkie materiały (w tym w wersji elektronicznej - tj. teksty i zdjęcia, także te zbiorowe, grafiki, opisy, życiorysy, etc. - oryginały na pewno odeślemy!!!), które pomogą nam stworzyć owe drzewo. Docelowo chcielibyśmy umieścić tam wszystkich ułanów ale czy to wykonalne? Dlatego - na dobry początek - zawężamy drzewo do kadry dowódczej, także tej podoficerskiej.

Trzymajcie za nas mocno kciuki, poszperajcie w rodzinnych archiwach i przysyłajcie co macie. My bierzemy się ostro do roboty. Gdy skończymy nie omieszkamy Was o tym powiadomić a końcowy efekt "kampanii" będziecie mogli zobaczyć (pobrać) na naszej stronie.





23.11.2012 r.

Archiwalia

Na ten weekend przygotowaliśmy Wam kolejny archiwalny numer "Ułana Karpackiego", który zamyka rok 2009 (Rok LXIV, Lipiec-Grudzień 2009 r. Nr 149). W tym numerze oprócz stałych działów szczególnie polecamy arcyciekawą historię o niezwykle zdolnym konspiratorze o pseudonimie "Michał". Publikację jak zwykle można pobrać w dziale "Archiwum" lub pod tym linkiem


Nasza armia

W najbliższą sobotę w TVP1 kolejny - już 40 - odcinek programu naszaarmia.pl. W tym odcinku m.in. radomska fabryka broni Łucznik. Jedno z najważniejszych miejsc dla polskiego przemysłu zbrojeniowego ma zyskać nowe oblicze. Myślimy, że warto zobaczyć miejsce, gdzie od blisko 90 lat powstaje polska broń palna.







21.11.2012 r.

PATRIOT - a

 

Wczoraj na jednym z portali zauważyłem informację, że nasz kraj opuściła ostatnia bateria rakiet Patriot, które stacjonowały u nas od ponad dwóch lat. Przypomniałem sobie wówczas o niezwykłym człowieku. Jego życiorys z powodzeniem mógłby posłużyć za kanwę scenariusza co najmniej kilku filmów. Podczas ostatniej wojny walczył na wielu frontach, nie raz cudem uniknął śmierci i nawet zdołał znokautować ...przełożonego!!! Na emigracji zasłużył się jako jeden z konstruktorów systemu Patriot, mając na karku szpiegów PRL.

Przyznajcie, że historia życia tego Karpatczyka jest więcej niż intrygująca. Pora go przedstawić – niestety pośmiertnie. Generał Zdzisław Starostecki, bo o nim mowa, urodził się w Łodzi. Młodość spędził w Grudziądzu, a przed wybuchem II wojny światowej służył
w korpusie kadetów w Chełmie. W czasie kampanii wrześniowej walczył pod Kockiem, po przegranej zaangażował się w warszawskie struktury podziemia. Podczas próby wyjazdu przez Rumunię na zachód został aresztowany przez NKWD i skazany na osiem lat pobytu w łagrze na Kołymie.

 

Dwukrotnie próbował uciec z zesłania, ale łagier opuścił dopiero wtedy, gdy zgłosił się do Armii Andersa. Pod Monte Cassino zdobył ze szwadronem czołgów kluczową pozycję "Widmo". Wojnę zakończył w randze porucznika. Pozostał na emigracji, zamieszkał w Londynie, a w 1952 roku przeniósł się do Stanów Zjednoczonych. Tam studiował na Stevens Institute of Technology, następnie w 1960 roku, zatrudniono go w Centrum Badań Obronnych US Army.

 

W latach 80-tych był szefem zespołu pracującego nad systemem rakietowym Patriot, osobiście jest autorem konstrukcji głowicy rakiety. System ten wszedł na wyposażenie armii amerykańskiej w 1989 roku. Po kradzieży danych systemu przez agenta wywiadu PRL był podejrzewany o udział w przecieku. Zdobycie planów systemu obrony przeciwlotniczej Patriot przypisywano błędnie Marianowi Zacharskiemu, tymczasem pozyskał je inny agent PRL ppłk Zdzisław Przychodzień - ostatecznie naszego bohatera oczyszczono z zarzutów.

 

11 listopada 2009 roku mianowany został na stopień generała brygady przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Generał zmarł w Sylwestra, 31 grudnia 2010 roku. Zródło: www.beesfund.com








19.11.2012 r.

 
fot. PAP/Jakub Kamiński
 
fot. Centrum Opatrzności Bożej

Wieści warszawsko - podlaskie

Zaprzyjaźniona z nami grupa rekonstrukcyjna Pana Jacka Nitkiewicza z Białegostoku jak zwykle nie próżnuje, co niezmiernie nas cieszy. Otrzymaliśmy nawet szczegółowy meldunek z jej ostatnich działań. Otóż w dniu 10 listopada, na zaproszenie pani Małgorzaty Szadkowskiej, grupa w składzie 1 + 2 (w barwach PUK) uczestniczyła w uroczystości przeniesienia prochów małżeństwa Szadkowskich do Panteonu Wielkich Polaków.
 


 

Ostatni przewodniczący Rady Narodowej RP - emigracyjnego polskiego parlamentu - Zygmunt Lechosław Szadkowski i jego żona Wanda spoczęli w Świątyni Opatrzności Bożej. Uroczystej Mszy św. pogrzebowej przewodniczył kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski. Po uroczystości pogrzebowej nastąpiło otwarcie wystawy oraz spotkanie w Centrum Opatrzności Bożej.


Już następnego dnia grupa wzięła udział w oficjalnych uroczystościach pod pomnikiem marszałka Piłsudskiego w Białymstoku, gdzie złożyli kwiaty. Ponieważ dzień był chłodny więc nadarzyła się okazja aby przetestować wojenne płaszcze.



 


17.11.2012 r.

Poczta doniosła

 

Z poślizgiem publikujemy kilka zdjęć z capstrzyku, który odbył się w niedzielę 28 października na terenie historycznego cmentarza w Newark.
Jak co roku przybyły tu z wielu angielskich miast delegacje kół Stowarzyszenia Polskich Kombatantów (SPK), by oddać hołd poległym i aby upamiętnić ich bohaterstwo, odwagę, męstwo i determinację w walce o wolność. Organizatorem tej uroczystości było Polish Air Force Association (PAFA) oddział w Nottingham.
Oczywiście nie mogło tam zabraknąć naszego kolegi Simona Elmera. Tym razem wystąpił w mundurze 1 Pułku Ułanów Krechowieckich. Miejsce uroczystości zlokalizowane jest w pobliżu polskiego Air Force Memorial, gdzie został pochowany i spoczywał do 1991 r. gen. Sikorski.


  

Na sam koniec
wieści ze świata zostawiliśmy sobie najnowszą dioramę Simona. Staghound "Zawieja"
i Sherman III "Terror" z 4 Pułku Pancernego „Skorpion” we Włoszech na wiosnę 1945 roku. Dowódcy pojazdów omawiają szczegóły zadania, podczas gdy załoga Staghounda razem ze swoją "maskotką", przygotowuje posiłek na zaimprowizowanym "podgrzewaczu" wykonanym ze stalowego pojemnika na amunicję.

 

Naszym zdaniem ta makieta jest najlepszą z dotychczasowych. Cóż za szczegóły i niezwykłe materiały! Ślady świeżego błota po przypuszczalnym przejeździe przez strumień będący w pobliżu. Górski „hotel” powstał z liści herbaty zmieszanych z gliną, jeżyny wewnątrz ruin są gumowane wyściółką z włosia końskiego spryskanego lakierem i barwionych kawałków gumy piankowej. Opadłe liście u podstawy łodyg kukurydzy imitują zioła prowansalskie.



14.11.2012 r.
Archiwalia

Kolejny archiwalny numer "Ułana Karpackiego" doczekał się cyfrowego wydania. Tym razem szczęście miał Nr 148, Rok LXIV, Styczeń - Czerwiec 2009 r. Publikację możecie pobrać w dziale "Archiwum", lub pod tym linkiem.


11.11.2012 r.


Narodowe Święto Niepodległości

Jesienią 1918 r. dobiegała końca I Wojna Światowa, która przyniosła klęskę wszystkim trzem zaborcom. Rosja pogrążyła się w zamęcie rewolucji i wojnie domowej, wielonarodowa monarchia austro-węgierska rozpadała się i chyliła ku upadkowi, a Niemcy uginały się pod naporem wojsk Ententy.

Dla Polaków była to niepowtarzalna szansa, aby móc odzyskać utracony byt państwowy. 11 listopada 1918 roku po 123 latach niewoli Polska odzyskała niepodległość. Po latach rozbiorów, dokonanych przez Austrię, Prusy i Rosję w latach 1772-1795, powstaniach narodowych Listopadowym - 1830 i Styczniowym - 1863,  zmaganiach na różnych frontach, Polacy wywalczyli wolność


Z tej okazji przygotowaliśmy dla Was małą niespodziankę Jej autorem jest Krzysztof Goździk - jedyny w Rzeczypospolitej „Ułan morski”, weteran GRH 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich. Pan Krzysztof podczas porządków w piwnicy, przypadkowo znalazł starą, zakurzoną torbę, a w niej wspomnienie swoich młodzieńczych lat – ilustrowane żurawiejki kawaleryjskie, które nigdy nie doczekały się publikacji.  A szkoda, bo powstało całkiem nieliche opracowanie ...ku chwale Kawalerii.

 
 


10.11.2012 r.


 
 

Przemilczana historia

Na profilu Tomasza Raczka jeden z wpisów traktuje o filmie dokumentalnym, a w zasadzie o całej serii filmów zatytułowanych „Bloody foreigners”. Pierwszy odcinek pod znamiennym tytułem „The Untold Battle of Britain” opowiada historię polskich lotników z dywizjonu 303. Autorzy, w tym fabularyzowanym dokumencie, przedstawili m.in. ważniejsze wydarzenia z okresu bitwy o Anglię i dalsze losy najsłynniejszego polskiego dywizjonu. Zawiera on bezcenne relacje naocznych świadków i uczestników tych niezwykłych dla Polski i Anglii wydarzeń.

I choć byli to piloci, ale duch w nich był kawaleryjski. Podlatywali do Szwabów na 100 m i cięli równo (Anglicy nie podlatywali bliżej niż 350 m). Może dzięki temu nasi chłopcy w bitwie o Anglię zestrzelił dwa razy więcej fryców niż najlepszy dywizjon RAF-u przy trzykrotnie mniejszych stratach własnych. Nie wiadomo ile dokładnie zestrzelili, ale sam fakt, że Brytyjczycy byli wówczas pod wrażeniem zarówno waleczności jak i skuteczności polskich asów lotnictwa -  wiele mówi. Teraz - o dziwo - przyznają, że  … zdradzili Polaków poprzez spotkania w Teheranie czy w Jałcie. Mieli ekonomiczne, polityczne i społeczne powody, aby to zrobić i … pozostał wstyd. Dobrze zrealizowana, poruszająca niewygodne dla Anglii fakty z okresu II wojny światowej, brytyjska produkcja!!!

 


Po filmie jakoś tak miękko robi się w sercu i przypominają się uczucia, jakie towarzyszyły większości z nas podczas lektury „Dywizjon-u 303” Arkadego Fiedlera. Mimo upływu lat, nadal są żywe i powinniśmy być z tego cholernie dumni. O całej tej historii możecie również poczytać na stronie National Geographic.

 

W bitwie o Anglię najpierw w składzie, a potem u boku RAF, walczyły 4 polskie dywizjony: 2 bombowe (300 i 301), 2 myśliwskie (302 i 303) oraz 81 polskich pilotów w dywizjonach brytyjskich, w sumie 144 polskich pilotów (poległo 29). Sama bitwa, choć rozpaczliwa, została wygrana „o włos”, także dzięki polskim pilotom.


 


09.11.2012 r.

W oparach absurdu

Obyś żył w ciekawych czasach - głosi znana starożytna chińska klątwa. I chyba takich "ciekawych" czasów dożyliśmy także w Polsce. Do tej pory prym wiodła Chameryka (choćby nie kończący się serial Apple vs. Samsung). W czym rzecz? Rzeklibyśmy powściągliwie - w ludzkiej zachłanności, braku przyzwoitości, wyczucia sytuacji, dobrego smaku i … nieznajomości obowiązującego prawa. Nasz kolega Sebastian Kłoda podesłał nam ciekawy materiał, który ukazał się na paru ułańskich forach. I zawrzało! Oto on.

"Panowie,

dzisiaj przeżyłem szok, właściwie to cały czas pozostaje w stuporze! Otóż do mojego macierzystego wydawnictwa, które wydaje WKKP przyszło dzisiaj listem poleconym pismo przedprocesowe. Nikogo to nie zdziwiło, bo w wydawnictwie takie rzeczy się zdarzają i zawsze ktoś tam swoich praw dochodzi, ale to pismo było zgoła inne... Otóż stoi w nim, że w zawiązku z bezprawnym wykorzystaniem znaku towarowego (zastrzeżonym w urzędzie patentowym) pewne stowarzyszenie żąda od wydawnictwa w ramach zadośćuczynienia kilkudziesięciu tysięcy złotych. No i to też nie powinno dziwić, gdyż i takie rzeczy się zdarzają... Jakież było moje zdziwienie gdy okazało się, że tym bezprawnie pokazanym na okładce 15 tomu WKKP znakiem towarowym (sic!) jest ODZNAKA 12 PUŁKU UŁANÓW!!! Panowie, naprawdę od 6 godzin nie mogę dojść do siebie!!! Świat oszalał!!! Nie mogę tutaj napisać co dokładanie o tym sądzę gdyż sprawa jest, że tak powiem w toku, ale jest to rzecz niebywała! Mam nadzieję, że dojdzie do procesu i wreszcie ktoś zauważy do jakich absurdów dopuszczają urzędy w RP... Słów brak!!! Post ten zamieściłem także na innych forach, oczywiście postaram się także napisać na tym na dobroni.pl. Tak nie możemy tego zostawić!".

Tekst autorstwa Krzysztofa  Mijakowskiego z forum ulani.pl








Naszym zdaniem (i nie tylko) „kawalerzyści” ze Szczecina zapomnieli o art. 131 ust. 2 pkt 2 ustawy z dnia 30 czerwca 2000 r. Prawo własności przemysłowej, które wyraźnie mówi kiedy nie udziela się praw ochronnych. Niestety urzędnicy nie mają obowiązku znać się na znakach sił zbrojnych, odznaczeniach, odznakach i oznakach wojskowych.

Co dalej? Obecnie zostało tylko postępowanie o unieważnienie prawa ochronnego na znak towarowy. Trzeba by
 wykazać naruszenie ustawowych przesłanek rejestracji znaku, w tym przypadku cytowanego już art.131 ust. 2 pkt. 2 ustawy. Tą sprawą zajęli się już koledzy z forum dobroni.pl i ulani.pl. Proponują zainteresować sprawą Prokuratora Generalnego Rzeczypospolitej Polskiej lub Prezesa Urzędu Patentowego. Oni mogą w interesie publicznym wystąpić o unieważnienie znaku.

Jak zapewnie zauważyliście ta żenada z tradycjami kawaleryjskimi nie ma absolutnie nic wspólnego. Nawet chcielibyśmy żeby sprawą zajął się sąd, ale na razie szczecińskiemu Kołu Żołnierzy 12 Pułku Ułanów Podolskich dziękujemy, bo "Kto tradycji nie szanuje, niech nas w "rufę" pocałuje.".


 
Ilustracja autorstwa Krzysztofa Goździka


07.11.2012 r.

Ośrodek KARTA

Pod tą nazwą kryje się fundacja (pn.
Fundacja Ośrodka KARTA), będąca niezależną organizacją pozarządową o statusie organizacji pożytku publicznego, zajmująca się dokumentowaniem i upowszechnianiem historii najnowszej Polski i Europy Środkowo-Wschodniej, niesieniem wiedzy o człowieku współczesnym oraz szerzeniem tolerancji i demokracji. Fundacja posiada istniejące od 1996 roku Archiwum Fotografii do którego chcielibyśmy Was zaprosić. Obejmuje ono ponad 180 tysięcy fotografii, w tym kilkadziesiąt kolekcji autorskich i tematycznych. Autorzy wielu zdjęć pozostają nieznani.

 



Jako że wybór jest ogromny postanowiliśmy ograniczyć się do zbiorów tematycznie związanych z Polskim II Korpusem. Polecamy zwłaszcza:

- Wybór zdjęć dotyczących formowania się Armii Polskiej w Związku Radzieckim i szlaku bojowego II Korpusu Polskiego - galeria I, galeria II, galeria III;

- Fotografie dokumentujące losy polskiej ludności cywilnej, która opuściła Związek Radziecki razem z Armią Andersa;

- Autorskie fotografie Czesława Dobreckiego (żołnierza II KP) i Piotra Sawickiego (fotoreportera II KP).


30.10.2012 r.

 
 

Zapalmy wirtualną świeczkę

Zbliża się Dzień Wszystkich Świętych, a następnie Zaduszki. Dni pamięci o tych co już odeszli, których już nie ma wśród nas. Polska tradycja nakazuje odwiedzanie w te dni grobów swoich bliskich, zapalenie zniczy, złożenie wieńców i kwiatów.

Dzień Zmarłych jest zachętą do zadumy, do przemyśleń o przemijającej historii, którą warto utrwalić dla potomnych. Kultywowanie pamięci o poległych i zmarłych, to także dobra lekcja dla naszych dzieci. Aby kiedyś, nad naszym grobem, spotykały się ... na przyszłą rzeczy pamiątkę. Pamięć o tych co już odeszli jest świadectwem naszej obyczajowości, bo człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim

Zapalanie świec w różnych tradycjach na całej kuli ziemskiej jest świętym obrządkiem. Wyraża on więcej niż mogą wyrazić słowa. Jest związany z wdzięcznością i podziękowaniem. Świece były zapalane od niepamiętnych czasów w świętych miejscach. A czyż wirtualna przestrzeń nie może być też uświęcona?

A zatem może zechcesz - nasz drogi gościu - prostym rytuałem zapalania świecy na tej stronie podziękować tym co z ułańskiej rodziny już odeszli. Choćby za ich trud i poświęcenie ... dla Polski. Pamiętaj tylko o jednej ważnej wskazówce: zatrzymaj się na chwilę i zrób to w pełnym skupieniu, westchnij i zmów modlitwę w ich intencji.

  


29.10.2012 r.


 
 
 
 

Farmer i Spitfire'y

Ponieważ część ułanów została z czasem lotnikami to teraz - z sentymentu - pościk z cyklu ... znalezione.

Niemal ćwierć wieku temu, brytyjski farmer David Cundall, usłyszał bardzo ciekawą historię, którą opowiedziało mu kilku amerykańskich weteranów wojennych. Twierdzili oni, że w dżungli Birmy została zakopana eskadra, pochodzących wprost z fabryki myśliwców Spitfire. Przez ostatnich 15 lat Cundall wydał ponad 200 tysięcy dolarów na poszukiwania i rzeczywiście udało mu się odnaleźć samoloty. Według wstępnych szacunków samoloty mogą być warte ponad 350 milionów dolarów.

Początkowo sądził, że było ich tam tylko 12, lecz po dokładniejszych poszukiwaniach okazało się, że może się tam znajdować nawet 20 maszyn. Spitfire'y zostały zakopane w oryginalnych skrzyniach, ze złożonymi skrzydłami, a wszystkie części zabezpieczono smarem oraz papierem woskowym. Zachowały się więc w idealnym stanie. Co najmniej kilkanaście z nich to jedna z ostatnich odmian Spitfire’a Mark 14.

A skąd się tam wzięły? Samoloty zostały ukryte, kiedy stało się jasne, że w ostatnich dniach II Wojny Światowej nie będą już potrzebne, ponieważ w tym czasie wojska japońskie były już w odwrocie, a całą akcję przeciwko nim przejęły maszyny stacjonujące na lotniskowcach. Oryginalne skrzynie rozkazano zatem starannie zabezpieczyć i zakopać. Amerykanie zakopali je zakładając, że zabiorą je później Brytyjczycy, jednak RAF nigdy nie był tym zainteresowany, więc maszyny odeszły w zapomnienie. Dzięki temu, iż Cundall odnalazł niektórych żołnierzy, którzy uczestniczyli w akcji (poprzez umieszczenie ogłoszenia w prasie), był w stanie zawęzić rejon poszukiwań. Źródło: AVweb.

 
 
 
 
 



26.10.2012 r.

Cudu nie będzie

Wczoraj wieczorem zakończyło się ładowanie na pokład Herculesa C-130 najstarszego polskiego czołgu Renault FT-17. Cała operacja trwała niespełna 1,5 godz. Pojazd musiał być specjalistycznie zabezpieczony i przygotowany do transportu na paletach lotniczych. 

Czołg wylądował dzisiaj na Krzesinach o godz. 8.40, ale z powodu perturbacji formalnych przywieziono go do Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu dopiero o 12.40. W CSWL czekało na niego kilkudziesięciu dziennikarzy oraz żołnierze i miłośnicy broni pancernej. 

Wstępne oględziny przeprowadzono od razu po wyładowaniu pojazdu. Specjaliści z MBP ocenili, że jest on w dobrym stanie. Wymagać jednak będzie wiele pracy. FT-17 jest bez silnika, ma duże uszkodzenia w tylnej części, prawdopodobnie od pocisku artyleryjskiego. Ślady postrzałów są też na wieżyczce. Zachowała się znaczna część wyposażenia, m.in. jest łoże od armaty oraz elementy napędu. Gąsienice są kompletne, a pancerza czołgu nie naruszyła rdza. 

I teraz łyżka dziegciu. Wprawdzie czołg przejdzie renowację w CSWL, ale „góra” zdecydowała, że prace sfinansuje Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, do którego docelowo ma trafić historyczny pojazd. Za to muzeum będzie użyczać go poznaniakom „na specjalne okazje”. Prace mają zakończyć się do 15 sierpnia 2013 roku, aby pokazać FT-17 podczas kolejnej rocznicy cudu na Wisłą.

 
 

 

 

 



26.10.2012 r.

 

Sensacja na skalę światową

Uff! Co za dzień. Wybory prezesa PZPN, w których nareszcie wygrał Z. Boniek. A na naszym kawaleryjskim podwórku sensacja goni sensację.
No to jedziemy. Renault FT 17 trafi jednak do Warszawy, ale o tym będzie powyżej (chronologia zdarzeń). Teraz czas na ... wykopki. Otóż ze
tarorzecza Warty w miejscowości o tej samie nazwie wyłowiono unikatowy brytyjski czołg z czasów II wojny światowej. To rzadko spotykany model,  starorzecza Warty w miejscowości o tej samie nazwie wydobyto unikatowy czołg produkcji brytyjskiej z czasów II wojny światowej - Valentine Mk. III (typ IX). To rzadko spotykany model, jeden z kilku zachowanych na świecie egzemplarzy, pierwszy taki czołg w Polsce i jedyny na świecie, który brał udział w akcjach bojowych!


Valentine Mk. III to lekki czołg wsparcia piechoty konstrukcji angielskiej z 1940 r. Podczas II wojny światowej powstało ok. 8 tys. egzemplarzy tego taniego w produkcji i niezawodnego czołgu. Część z nich służyła z czerwoną gwiazdą na wieżyczce. Armia Czerwona otrzymała od aliantów ok. 2000 czołgów tego typu.
Wstępne oględziny wraku wskazują, że jest w nadspodziewanie dobrym stanie. Spoczywał w Warcie od stycznia 1945 roku, kiedy to w czasie działań wojennych załamał się pod nim lód.


Akcja wydobycia czołgu nie była łatwa i trwała od środy. Czołg ugrzązł bowiem w mule i musiano najpierw wypompować część wody. Nad wszystkim czuwał Jacek Kopczyński z Łodzi, kolekcjoner pojazdów zabytkowych i militarnych. 

- W pierwszej kolejności postaramy się o doraźne zakonserwowanie czołgu. Po konsultacjach z konserwatorami zabytków stworzymy wstęp do dokumentacji i będziemy "robić" ten pojazd.

Zapowiedział pan Jacek. Szacuje się, że remont zabytkowej maszyny może potrwać nawet trzy lata.


 

 


26.10.2012 r.

Książka tygodnia


Nakładem Wydawnictwa Rytm ukazała się interesująca monografia "Wojska pancerne Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie 1940-1947" autorstwa Juliusza S. Tyma. Jest to studium historyczno-wojskowe poświęcone doktrynie, organizacji, szkoleniu i działaniom bojowym oddziałów (pułków) i jednostek (brygad i dywizji) broni pancernej i kawalerii pancernej utworzonych w Wielkiej Brytanii, Związku Sowieckim, na Środkowym Wschodzie i we Włoszech, a następnie walczących w kampanii włoskiej oraz w kampanii w północno-zachodniej Europie w latach 1944-1945.

Autor przedstawił tu m.in. koncepcje rozwoju broni pancernej oraz założenia ich użycia. Poddał też analizie wszystkie walki, które stoczyły polskie oddziały i jednostki pancerne. Polecamy!



25.10.2012 r.

Maskotki


Codziennie otrzymujemy spory stosik korespondencji z całego świata. Czasami w tym stosiku trafiają się „perełki” o istnieniu których nawet nasi starsi koledzy nie mają pojęcia. Tak też było i w tym przypadku. Pan Wiesław Musiał, syn plut. Tadeusza Musiała zaintrygował nas swoim opowiadaniem o …. maskotkach. Swego czasu ułani z pułkowej czołówki naprawczej postanowili zafundować sobie  pododdziałowe maskotki.

Otóż w Egipcie była to małpa, która  uratowała od śmierci żołnierzy, którzy udali się do schronu podczas jednego z licznych nalotów lotniczych. Pewnego dnia małpa nie chciała wejść do schronu (tego co zawsze), więc wszyscy udali się za nią do innego. Po nalocie okazało się, że ten "stary" schron został kompletnie zniszczony (trafiony bombą lotniczą).

Z kolei w Tobruku „remontowcy” mieli psa, którego … nie powinno tam być. Podczas załadunku w Aleksandrii pułkownik - za żadne skarby - nie chciał się zgodzić by mogli go zabrać ze sobą i wręcz surowo tego zabronił. Jednak jak to w zwyczaju ułanów bywało przemycony pies w Tobruku się znalazł.

Niestety pan Wiesław nie pamięta imion owych maskotek ani ich dalszej historii.







25.10.2012 r.


A jednak Poznań!

3 października br. wspominaliśmy Wam o czołgu Renault FT-17. Warto przy okazji dodać, że do dnia dzisiejszego zachowało się tylko 49 czołgów tego typu. Teraz i my (Poznań) będziemy mieli swój egzemplarz.

Ten unikatowy zabytek wojny polsko-bolszewickiej z 1920 r. wkrótce trafi do Poznania.
Oficjalnego przejęcia zabytkowego pojazdu z afgańskiego Ministerstwa Obrony dokonał 20 października Ambasador RP w Kabulu Piotr Łukasiewicz.

Odnaleziony czołg to wóz, który wraz trzema innymi przechwycili bolszewicy 5 lipca 1920 r. podczas bitwy pod Równem.
Nasi żołnierze porzucili je w okolicach tamtejszej stacji kolejowej, co było spowodowane brakiem benzyny i okrążeniem przez wroga. W roku 1923 Rosja Sowiecka przekazała je w formie darowizny dla ówczesnego emira Afganistanu.

Zabytkowy czołg został przetransportowany przez Ambasadę RP w Kabulu do bazy w Bagram, gdzie Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazało go żołnierzom Polskiego Kontyngentu Wojskowego Afganistan.

Transportem pojazdu do Polski zajmie się Dowództwo Operacyjne oraz Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych. Z kolei renowacji Renault FT-17 dokona Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych im. Hetmana Stefana Czarnieckiego w Poznaniu.

Po ukończeniu remontu
, zgodnie z decyzją Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, czołg zostanie zaprezentowany publicznie jako cenny zabytek wojny polsko-bolszewickiej z 1920 r.


My ze swej strony dziękujemy dyplomatom, żołnierzom i funkcjonariuszom, którzy przyczynili się do odnalezienia czołgu - bez ich zaangażowania i poświęcenia zdobycie tego cennego zabytku nie byłoby możliwe.










21.10.2012 r.


Wirtualne spacery

Szukając materiałów o pułkowych maskotkach, którymi zaszczepił mnie Pan Władysław Musiał, przypadkiem natrafiłem na ciekawe fotografie (powyżej). Na tej z lewej zaintrygowała mnie legitymacja odznaki pułkowej.  Niestety, jak się okazało - nawet przy dużym powiększeniu – wpis był nieczytelny. Pomimo zastosowania paru sztuczek udało się odczytać tylko fragment wpisu – stopień i imię właściciela odznaki. W rozszyfrowaniu zagadki pomógł mi niezawodny  rtm. Tadeusz Mroczkowski. Skojarzył podane przeze mnie fakty – „ … jeśli porucznik i Zbigniew to mógłby to być Zbigniew Winogrodzki.”. Jaki ten świat mały.

Przy okazji okazało się, że „pod bokiem” znajduje się jedna z perełek polskiej kultury. Dlatego teraz chciałbym zaprosić wszystkich zainteresowanych historią jednostek Polskich Sił Zbrojnych (PSZ) do tytułowego spaceru po części Muzeum Instytutu Tarnogórskiego.



W jego zbiorach znajdziecie m.in. bardzo bogatą kolekcje militariów (barwa i broń), dokumenty oraz pamiątki po żołnierzach jednostek PSZ na Zachodzie. Jest też salka poświęcona przedwojennemu Wojsku Polskiemu i dużo więcej. W muzeum funkcjonują dwie stałe wystawy: „Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie" oraz "3. Pułk Ułanów Śląskich". Ponadto w zbiorach znajduje się umundurowanie żołnierzy Legii Cudzoziemskiej oraz eksponaty dotyczące etnografii regionu tarnogórskiego.

W instytucie działa również archiwum i biblioteka.
Instytucja zajmuje się też działalnością badawczą oraz prowadzi działalność wydawniczą, na którą składają się m.in. „Zeszyty Tarnogórskie”, „Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie” czy „Studia nad dawnym Wojskiem, Bronią i Barwą”. Z kolei muzeum skupia się na edukacji organizując warsztaty i lekcje muzealne, a także Małą Akademię Artystyczną. Od 1995 r. corocznie odbywa się tu „Turniej Wiedzy o Regionie Tarnogórskim”.

 
Rynek w Tarnowskich Górach - fot. Paweł Marynowski

Wszystkim tym kieruje jedna osoba, zawsze otwarta na gości i posiadająca ogromną wiedzę popartą znajomością środowiska byłych żołnierzy PSZ - dr Marek Wroński. Potwierdził tożsamość Ułana. Muzeum można zwiedzać po wcześniejszym telefonicznym umówieniu się. Jest tam naprawdę wiele interesujących eksponatów, długo by się rozpisywać. Te kilka fotografii, w naszej galerii, to tylko mały procent całych zbiorów. Polecam Wam to miejsce, warto - wasz admin.

Ponieważ placówka nie ma swojej strony internetowej podaję dane kontaktowe:

Instytut Tarnogórski i Muzeum

ul. Ligonia 7, 42-600 Tarnowskie Góry

telefon: + 48 322 855 030,

e-mail: instytuttarnogorskimuzeum@poczta.onet.pl, murinek@op.pl




19.10.2012 r.

Naszarmia.pl

W jutrzejszym odcinku (35) o najnowszych osiągnięciach polskiego przemysłu zbrojeniowego, m.in. platformie bojowej ANDERS, systemach przeciwlotniczych i nowoczesnych trenażerach do KTO ROSOMAK.

W programie także o pracy wojskowych lekarzy i ratowników,
czyli o wojskowej służbie zdrowia po zmianach. Członkowie korpusu medycznego, kształceni w Wojskowym Centrum Kształcenia Medycznego.

Emisja w sobotę, 20 października o godz. 8.00 w TVP1.

Jak zwykle zapraszamy na zwiastun programu.





17.10.2012 r.

 
 

Pamięci tych, którzy złamali kod Enigmy

W dniu dzisiejszym Senat RP w specjalnej uchwale uczcił pamięć kryptologów: Mariana Rejewskiego (1905-1980), Jerzego Różyckiego (1909-1942) i Henryka Zygalskiego (1908-1978), którzy złamali kod niemieckiej maszyny szyfrującej "Enigma". Jak możemy przeczytać w podjętej przez aklamację uchwale, czyn ten był największym osiągnięciem wywiadowczym II wojny światowej. Złamanie kodu "Enigmy" uważane jest za znaczący wkład Polski w zwycięstwo aliantów w II wojnie światowej. Według historyków mogło ono skrócić wojnę o 2-3 lata, i w konsekwencji - uratowało życie 20-30 milionom ludzi w Europie i na świecie.

Trzech polskich matematyków złamało kod Enigmy w grudniu 1932 roku. Byli absolutnymi pionierami - zastosowanie metod matematycznych w kryptologii w czasie, gdy inni stosowali metody lingwistyczne, oznaczało w tej dziedzinie nauki prawdziwą rewolucję. Wszystkie dalsze sukcesy (w tym te z lat 1939-1945) w łamaniu kodów niemieckich maszyn szyfrujących opierały się na ich odkryciach. Przecież Alan Turing zaprojektował tzw. bombę Turinga częściowo w oparciu o pracę polskich kryptoanalityków. 

Rola jaką odegrała ta wspaniała trójka jest bardzo często pomijana na Zachodzie. Dotyczy to głównie Wielkiej Brytanii, której służby wywiadowcze przez wiele lat pomijały rolę Polaków. Ich wkład w złamanie kodów Enigmy został szerzej opisany dopiero w opublikowanej w 1973 roku książce szefa francuskiego wywiadu, generała Gustava Bertranda. Publikacja wzbudziła zainteresowanie postaciami polskich kryptologów. Dużo informacji na ten temat pojawiło się w latach 80-tych, gdy Anglicy rozpoczęli ujawnianie zawartości swych wojennych archiwów.









16.10.2012 r.


 Z rodzinnego albumu

Nasz przyjaciel Simon podesłał nam, jakiś czas temu, parę zdjęć należących do Pana Wiesława Musiała. I kto mógłby przypuszczać, że teraz się przydadzą do naszego drzewka genealogicznego.

Ojciec Pana Wiesława, plut. Tadeusz Musiał, służył w PUK. Jego matka była "Pestką" (PSK - Pomocnicza Służba Kobiet). Para pobrała się we Włoszech. Pan Wiesław urodził się już w Anglii, gdy jego ojciec stacjonował w Weelsby Camp.

W naszej galerii znajdziecie zdjęcia jego rodziców z czasów służby w 2 Polskim Korpusie. Na jednym z nich, zrobionym w Weelsby Camp, Pani Stefania Kurak, żona kawalera orderu Virtuti Militari plut. Franciszka Kuraka i ich córeczka Wiesława.



14.10.2012 r.



 

Historia pewnej kampanii

My wszyscy - jedni bardziej inni mniej – znamy dokonania naszych starszych kolegów w kampanii północnoafrykańskiej. I choć - z całym szacunkiem dla ich dokonań - byli tylko trybikiem w całej machinie wojennej chyba warto spojrzeć na tę sprawę z „lotu ptaka” lub jak lubią wojskowi ze strategicznego punktu widzenia.

Na spalonej słońcem pustyni rozegrały się bitwy, w czasie których woda i benzyna były na wagę złota, a starcia wygrywano zarówno czołgami jak i ciężarówkami przewożącymi zaopatrzenie.

Czy kiedykolwiek zastanawialiście się dlaczego tak się stało? Co a może kto o tym zadecydował? A może był to przypadek? Przecież Hitler traktował Afrykę Północną z przymrużeniem oka i chociaż był dyletantem w kwestiach militarnych to jednak zdecydował się wysłać swoje siły ekspedycyjne z „Lisem Pustyni” na czele. Dlaczego?

Jeśli udało się nam pobudzić waszą ciekawość to zapraszamy do lektury ciekawego dwuczęściowego artykułu Dominika Kucińskiego (część pierwsza - część druga), który ukazał się na łamach portalu historia.org.pl.

Jako materiał uzupełniający – dostępny na DVD i bogaty w multimedia - polecamy Wam jeden z odcinków telewizyjnego serialu "Historia II Wojny Światowej - Świat w ogniu", najlepszej produkcji telewizyjnej poświęconej historii II Wojny Światowej. „Wojna na pustyni: Afryka Północna 1940-1943" opowiada o trwających dwa lata zmaganiach brytyjskiej 8. Armii i niemieckiego Afrika Korps.

Dla wytrwałychciekawa strona poświęcona II Wojnie Światowej w Afryce Północnej.



12.10.2012 r.

Wydarzenia

Wojsko od podszewki

Jak obecnie funkcjonuje polska armia? Codzienne życie żołnierzy różnych rodzajów wojsk, także tych, którzy w imieniu Polski biorą udział w zagranicznych misjach a także  osiągnięcia polskiego przemysłu zbrojeniowego, którego sprzęt stanowi znaczną część wyposażenia naszej armii.

To wszystko możecie zobaczyć w cyklicznym programie pt. naszaarmia.pl nadawanym w każdą sobotę o 8.00 w TVP1.
Jeśli chcielibyście obejrzeć wszystkie odcinki zapraszamy na stronę.

W najbliższym odcinku (34) będzie można zobaczyć m.in.: miejsca objęte ścisłą tajemnicą, chodzi o Polskie Zakłady Zbrojeniowe, gdzie opracowywane są projekty dla wojska: pociski sterowane, rakiety, broń i amunicja - broń przyszłości.

Zobaczymy też lotnictwo wszystkich rodzajów sił zbrojnych w akcji. Najlepsi piloci i dowódcy przechodzili egzaminy i testy na lotnisku w Krzesinach podczas kursu szkoleniowo-metodycznego "ZLOT-2012".

W materiale także polsko - szwedzkie ćwiczenia Northern Crown na Bałtyku - czyli jak nasi marynarze posługują się najnowocześniejszą aparaturą w NATO, by ratować życie załóg okrętów podwodnych.

Weekend w muzeum

14 października, w godz. 10-15, wszyscy żołnierze 18 bpr wraz z rodzinami zostali zaproszeni przez dyrektora Muzeum Wojska w Białymstoku na "Niedzielę z atrakcjami". Jeśli pogoda dopisze dzieciaki będą wniebowzięte.

Pół żartem - pół serio

Ten uzbrojony po zęby "maluch" jest dziełem pewnego fana legendy polskiej motoryzacji (naszej armii chyba też). Pozostaje mieć nadzieję, że w dobie szalejącego ogólnoświatowego kryzysu gospodarczego, cięć wydatków
budżetowych - w tym tych na cele związane z obronnością  kraju - osoby odpowiedzialne za zakupy sprzętu na potrzeby wojska też mają poczucie humoru.









09.10.2012 r.


Książka tygodnia

Wprawdzie książka ta ukazała się na rynku wydawniczym w marcu br., ale nadal świetnie się sprzedaje stanowiąc bestseller wielu księgarni internetowych (cena to ok. 85 zł). Spis treści.

W publikacji tej autor obszernie i szczegółowo opowiada o formowaniu, szkoleniu, organizacji oraz działaniach bojowych broni pancernej i kawalerii pancernej Armii Polskiej na Środkowym Wschodzie i we Włoszech w latach 1941–1946. Książka powstała w oparciu o niezwykle rozległą dokumentację pochodzącą m.in. z Archiwum Instytutu Polskiego i Muzeum im. Gen. Sikorskiego czy National Archives w Londynie, a dotychczasowe doświadczenie autora niewątpliwie sprzyja tej opowieści.

Juliusz S. Tym to autor dobrze już znany, a jego dorobek na trwale wpisał się w polską historiografię wojskową. Jest bowiem autorem (współautorem) wielu publikacji o polskiej kawalerii i broni pancernej w okresie międzywojennym i podczas II wojny światowej.




08.10.2012 r.

Smokey

 

Pan Sebastian Kłoda, prowadzący wirtualne muzeum, na stałe mieszkający w Anglii, przesłał nam zdjęcie jednego ze swoich licznych eksponatów - podręcznika do nauki języka angielskiego, którego poprzednim właścicielem był por. dr Moździerz.

W rewanżu
podesłaliśmy mu zdjęcie rzeczonego ułana w mundurze z okresu pobytu w PUK i parę słów o nim samym. 

30 maja 1940 r. lekarzem Dyonu zostaje ppor. lek. dr Janusz Władysław Moździerz. W Dyonie (Pułku Ułanów) przebywał 14 miesięcy - do 2 sierpnia 1941 r. W tym dniu już porucznik Moździerz na skutek zgłoszenia się do lotnictwa został przeniesiony do Ośrodka Zapasowego SBSK. W rozkazie dziennym ukazało się podziękowanie za wzorowe spełnianie przez niego obowiązków lekarza od chwili powstania Pułku w Syrii. 

Podczas bitwy o Tobruk w SBSK (wg. zapisu w książce p. Zdzisława Pichety - nr ewid. 4736, nr odzn. 4309, przydział: Służba Sanitarna). Kiedy tak naprawdę odszedł do lotnictwa? Nie wiemy. 

W tym miejscu dochodzimy do tytułowego Smokey-a, który został maskotką 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej. Z jego losami możecie zapoznać się pod tym linkiem.

Co do naszego dzielnego lekarza - por. dr Janusz Władysław Moździerz - dowódca powietrznej kompani sanitarnej - po Bitwie o Arnhem - Driel został odznaczony Orderem Wojennym Virtuti Militari V kl. Po wojnie osiadł w Doncaster w Anglii.




07.10.2012 r.

Dziś oddajemy w Wasze ręce najnowszy 154 numer "Ułana Karpackiego" ze zmienionym logo. Dlaczego? O tym dowiecie się od samego naczelnego jeśli skusicie się na wstępniaka jego autorstwa (Słowo od redaktora).

Polecamy gorąco artykuł Pawła Tanewskiego z cyklu "Rozwazania i refleksje" oraz część drugą historii Ułanów kolegi Stefana Pokrzywińskiego.

Życzymy miłej lektury!



06.10.2012 r.

Nowe piwo dla smakoszy


Ten
post będzie nietypowy
. Właściwie, ze względu na dostępność głównego bohatera, przeznaczony głównie dla naszego przyjaciela Simona Elmera. Brytyjski browar Beartown Brewery
z miasteczka Congleton (okolice Liverpoolu i Manchesteru - ok. 103 mil od Woodhall Spa i 121 od Grimsby) wprowadził na rynek nowe piwo pod nazwą “Wojtek”. Inspiracją do jego stworzenia była historia syryjskiego niedźwiedzia, adoptowanego przez żołnierzy  2 Polskiego Korpusu.

Na etykiecie browaru widać nawiązanie do loga 22. Kompanii Zaopatrywania Artylerii, w której służył “Wojtek”. Browar nie ograniczył się tylko do wprowadzenia nowej marki piwa. Na swojej stronie internetowej przedstawił niezwykłą historię niedźwiedzia.



Piwo Wojtek

fot. beartownbrewery.co.uk


Piwo
z Wojtkiem na etykiecie to mocne jasne pełne z 5,8% zawartością alkoholu. Do tej pory wyprodukowano tylko wersję limitowaną. Na razie nie wiadomo czy piwo wejdzie na stałe do sprzedaży. Jego ośmiopak kosztuje 20 funtów. W sierpniu br. produkt został  nagrodzony brązowym medalem na „International Beer Challenge” w Londynie.

Simon
jak wypróbujesz to daj nam znać jak smakuje.


P.S. To czego powinniśmy zazdrościć Brytyjczykom to ich przywiązanie do tradycji. Zrobili z niej niejako swój towar eksportowy (wybrane produkcje BBC). Ale to nie wszystko – potrafią też docenić inne nacje (choć czasami po czasie i w sposób dla siebie właściwy).


05.10.2012 r.

 

Do 7 października 2012 r. potrwają - rozpoczęte dzisiaj w Iranie - uroczystości związane z 70. rocznicą przyjęcia przez to państwo ponad 120 tys. polskich uchodźców wojskowych (ponad 77 tys.) i cywilnych (ponad 43 tys., w tym 20 tys. dzieci), ewakuowanych drogą morską i lądową ze Związku Sowieckiego.

W uroczystościach wezmą udział m.in. przedstawiciele władz państwowych RP, kombatanci Armii gen. Andersa oraz Sybiracy, którzy w czasie II wojny światowej znaleźli się w Iranie.


Obchody odbędą się na Polskim Cmentarzu Wojennym Dulab w Teheranie oraz na polskich kwaterach cmentarzy ormiańskich w Isfahanie, w czasie wojny „mieście polskich dzieci”, oraz Bandar-e Anzali (dawniej Pahlevi).


Wśród osób
, które pojechały do Teheranu są i takie, które przyjechały do Persji gdy były dziećmi. Filmowy reportaż, w którym po 70-ciu latach opowiadają swoje wstrząsające przeżycia do zobaczenia tutaj.


Polscy uchodźcy
zostali w Iranie przyjęci bardzo życzliwie, co znajduje potwierdzenie w licznych źródłach historycznych. Obchody będą więc kolejną okazją do wyrażenia podziękowania narodowi irańskiemu za pomoc humanitarną udzieloną 70 lat temu.


Podczas II wojny światowej w Iranie zmarło ponad 2,9 tys. Polaków, w zdecydowanej większości z wycieńczenia, chorób i epidemii spowodowanych pobytem w sowieckich łagrach. Zostali pochowani na cmentarzu Dulab oraz w siedmiu kwaterach stanowiących część innych cmentarzy.



05.10.2012 r.


Miesiąc pamięci gen. Maczka


W 120. rocznicę urodzin gen. Stanisława Maczka Senat Rzeczypospolitej Polskiej postanowił oddać hołd temu bohaterskiemu żołnierzowi i ustanowić październik 2012 r. miesiącem Jego pamięci.

Senat wzywa środowiska kombatanckie, wojskowe i społeczne do podjęcia w październiku 2012 r. stosownych działań w celu uczczenia pamięci Generała Stanisława Maczka.” My również postanowiliśmy się przyłączyć.

Generał Stanisław Maczek zasłużył się działalnością  niepodległościową przed powstaniem II RP, uczestnictwem w wojnie o niepodległość w latach 1918-1920, w obronie Polski w 1939 r. i w kampanii francuskiej 1940 r.


Sławę i poczesne miejsce w historii oręża polskiego przyniosły Generałowi zwycięskie bitwy, które stoczył jako dowódca 1. Dywizji Pancernej, w ramach pamiętnej operacji normandzkiej 1944 r. To wtedy zdobył wysokie uznanie w dowództwie alianckim, zaskarbił sobie wdzięczność ludności wyzwalanych miast we Francji, Belgii i Holandii oraz wzbudził podziw i szacunek swoich żołnierzy.

Do końca życia spędzonego na obczyźnie cieszył się szacunkiem rodaków, a zwłaszcza swoich żołnierzy i kombatantów, nie uchybiając w niczym dobremu imieniu Polaka i polskiego żołnierza. Pozbawiony obywatelstwa polskiego dzielił tragiczne losy polskich żołnierzy na uchodźstwie. Za swoje wybitne zasługi został wyróżniony najwyższymi polskimi i zagranicznymi odznaczeniami.







05.10.2012 r.

 

5 i 6 października br., nieco później niż zwykle, 11 Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej z Żagania obchodzić będzie swoje święto. Uroczystości i okoliczności są wyjątkowe, ponieważ w tym roku przypada 120 rocznica urodzin generała Stanisława Maczka, patrona jednostki. To także 70 rocznica powstania pierwszej polskiej dywizji pancernej.

Dziś odbył się uroczysty apel i zbiórka żołnierzy 11 Dywizji Kawalerii Pancernej oraz 1 Polskiej Dywizji Pancernej generała Maczka. Wręczono medale i wyróżnienia dla żołnierzy i osób cywilnych, wyróżniono też podwładnych generała Maczka.

Przez dwa dni organizowany będzie również "Piknik Husarski" z wystawą historycznego i współczesnego sprzętu Czarnej Dywizji. Dla odwiedzających pancerną stolicą Polski będą dostępne min. czołg Leopard 2A4, kołowy transporter opancerzony Rosomak, bojowy wóz piechoty BWP-1, 152 mm armato - haubica Dana, transporter Żbik, wyrzutnia rakiet WR-40 Langusta czy czterokołowe quady. Ponadto można będzie zapoznać się z indywidualnym wyposażeniem i uzbrojeniem drużyny zmotoryzowanej oraz 21 patrolu saperskiego. Wszysc/spany, którzy chcieliby spróbować swoich sił jako działonowy Rosomaka lub postrzelać z karabinka Beryl będą mogli zweryfikować swoje umiejętności na trenażerach i symulatorach.

W sobotę od godziny 11.00 do 16.00 w dywizyjnym klubie czekać będzie moc atrakcji, z ekspozycją sprzętu, zabawami dla dzieci oraz występami zespołów artystycznych. Gościem specjalnym będzie kabaret "Ciach" i Robert Makłowicz, który opowie o swoich doświadczeniach ze spotkania z generałem Maczkiem. Dla kawalerzystów i nie tylko wstęp wolny.


05.10.2012 r.

Gorący apel admina - pomożecie?

Jakiś czas temu, gdy powoli zaczęło wiać nudą po ukończeniu prac nad książką rtm. Mroczkowskiego, wpadłem na "genialny" pomysł. Chciałem uzupełnić suplement o swego rodzaju drzewo genealogiczne kadry dowódczej PUK. Swoją inspirację zawdzięczam kol. Przemkowi Kopijowi (wspierał mnie jak mógł) oraz płk Mentlowi, który swego czasu wykonał pokaźne "tablo" (na zdjęciach).

Niestety - jak to w życiu bywa - nie oszacowaliśmy z Prezesem właściwie rzeczonego zamiaru, bo sił nam nie brakło w przeciwieństwie do czasu. Cykl wydawniczy lada chwila miał się rozpocząć a my dalej byliśmy w lesie. Tak oto pomysł wrócił z powrotem na półkę.

Jako że nie poddajemy się tak łatwo od dziś rozpoczynamy "bezkrwawą kampanię". Dlatego zwracamy się do rozsianych po całym świecie naszych drogich czytelników - rozpropagujcieideę wśród waszych znajomych, rodzin weteranów jak i wśród nich samych.

Będziemy niezmiernie wdzięczni za przesłane nam wszelkie materiały (zdjęcia - także te zbiorowe, grafiki, opisy, życiorysy, etc. - oryginały na pewno odeślemy!!!), które pomogą nam stworzyć owe drzewo. Docelowo chcielibyśmy umieścić tam wszystkich ułanów ale czy to wykonalne? Dlatego - na dobry początek - zawężamy drzewo do kadry dowódczej, także tej podoficerskiej.

Trzymajcie za nas mocno kciuki, poszperajcie w rodzinnych archiwach i przysyłajcie co macie. My bierzemy się ostro do roboty. Gdy skończymy nie omieszkamy Was o tym powiadomić a końcowy efekt "kampanii" będziecie mogli zobaczyć (pobrać) na naszej stronie.






 


04.10.2012 r.

Wieści z Grimsby

Pani Christine Bojen - Piotrowska przesłała nam artykuł, który ukazał się w  "Dzienniku Polskim" - numer z 25 września br. - informujący o uroczystościach związanych z odsłonięciem tablicy pamięci Ułanów Karpackich w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie. Autorką artykułu jest jej przyjaciółka Maria Polkowska.

Miło nam słyszeć, że nasi angielscy goście (Christine i Simon) wrócili do domu " ... oczarowani, zachwyceni, pełni wrażeń i emocji ..." - zasłużyli! Nasi goście otrzymali też medale "Pro Memoria" dla weteranów PUK: Jerzego Palejowskiego, Waleriana Jaworskiego i Stefana Borszowskiego. Medalem tym został również wyróżniony długoletni przyjaciel Ułanów Karpackich - dziennikarz gazety "Evening Telegraph" - Pan Peter Chapman.

Dla przypomnienia "Dziennik Polski" ukazuje się na Wyspach Brytyjskich codziennie od 1940 r.

Z kolei Simon Elmer zdecydował się opowiedzieć nam ciekawą historię, którą publikujemy w całości. Swoją relację ozdobił, jak zwykle, zdjęciami.

"Zainspirował mnie post z września br., ten o operacji „Market Garden”. Ponieważ był bardzo interesujący postanowiłem podzielić się z Wami posiadanymi wiadomościami i zdjęciami dotyczącymi tej kwestii.




Podczas wojny w mojej miejscowości, Woodhall Spa, istniał obóz brytyjskiej 1. Airlanding Brigade (Glider Infantry – piechoty desantowanej przy pomocy szybowców), która walczyła w Arnhem. W skład tej brygady wchodziły 3 regimenty (oddziały) tj.  1. Battalion of The Border Regiment, 2. Battalion of the South Staffordshire Regiment i 7. Battalion of The Kings Own Scottish Borderers. Natomiast w latach 1945-47 stacjonowały tu bataliony 2 i 3 oraz polska 1. Samodzielna Brygada Spadochronowa

Warto przy tym dodać, że 2 członków South Staffordshire Regiment walczących w Arnhem zostało odznaczonych Krzyżem Wiktorii (najwyższe odznaczenie wojenne Imperium Brytyjskiego). Byli to major Robert Henry Kain i sierżant John Daniel Baskeyfield. W całej historii Imperium Brytyjskiego to jedyny taki przypadek.

Corocznie przy pomniku upamiętniających żołnierzy 1. Airlanding Brigade, który znajduje się w ogrodzie Muzeum w Woodhall Spa, odbywa się uroczystość ku ich czci. Weterani z uznaniem przyjmują okazywane przez nas wyrazy szacunku. Osobiście uczestniczyłem w tym wydarzeniu 3 lata temu.

W bieżącym roku przybyli ze swoją maskotką (Staffordshire Bull Terrier Dog zwany Staffy). Na jednym ze zdjęć widać go ze swoim przewodnikiem chorążym (Warrant Officer). Podczas oficjalnych parad występują zawsze razem.

Na kolejnym zdjęciu widać sztandary przy pomniku. Po lewej ze sztandarem Stowarzyszenia Polskich Kombatantów koło Lincoln stoi Jan Sajdak. Jego ojciec -  Stefan Sajdak -  walczył pod Arnhem w 2 batalionie 1. SBS.

Kolejne zdjęcia przedstawiają mnie w Driel (2011 r.) przy nowym pomniku generała Sosabowskiego oraz przy polskich grobach na Cmentarzu Wojskowym w Oosterbeek.





  

 
 

 
 

Są też fotografie witraża i obrazu przedstawiające oznaki brytyjskiej 1. DPD, które znajdują się w kościele w Driel. Ostatnie zdjęcia to Airborne Museum Hartenstein, dawniej Hotel Hartenstein gdzie mieściło się dowództwo brytyjskiej 1. Dywizji Powietrznodesantowej w czasie bitwy o Arnhem. Stoi tam czołg M4A4 Sherman – taki sam jak te używane przez czołgistów 1. Dywizji Pancernej gen. Maczka.

 

Zafascynował mnie również wczorajszy post o Renault FT17 - to niesamowite! Przy okazji - niedawno szukałem w Internecie informacji o oryginalnych i na pewno dobrze Wam znanych  samochodach pancernych - Staghoundach. 

Okazało się, że do dnia dzisiejszego przetrwało kilka różnych wersji - w tym model "AA" - głównie w Indiach i Pakistanie. O dziwo niektóre z nich były używane jeszcze w latach siedemdziesiątych XX wieku. Teraz w większości to pomniki w koszarach. Może kiedyś – wzorem afgańskiego czołgu - choć jeden wróci do Polski jako wóz bojowy Ułanów Karpackich (pomaluję go dla Was).

Christine i ja mamy nadzieję, że wkrótce będziemy mogli przekazać Wam dobre wieści o nowej tablicy informacyjnej w Weelsby Park, która będzie opowiadać historię Ułanów Karpackich i to co się z nimi stało po rozformowaniu pułku.".




 

Christine życzymy wytrwałości w nauce języka polskiego, Simonowi spełnienia marzeń (malowanie Ogara) a obojgu serdecznie dziękujemy za wiadomości i pozdrawiamy serdecznie.


03.10.2012 r.


Najstarszy polski czołg odnaleziony !

Bez tego cudu techniki polska armia nie uratowałaby Europy przed bolszewikami w 1920 r. Czołg Renault FT-17, bo o nim mowa, odegrał ogromną rolę w wojnie polsko-bolszewickiej. Niestety, do naszych czasów nie zachował się w Polsce ani jeden egzemplarz legendarnego czołgu.

Dzięki wstawiennictwu prezydenta Bronisława Komorowskiego już niedługo wszyscy będą mogli oglądać FT-17 w kraju. Czołg zostanie sprowadzony aż z Afganistanu!


Nasi żołnierze w Afganistanie odkryli najstarszy polski czołg, utracony podczas wojny polsko-bolszewickiej (prawdopodobnie w starciach pod Równem). Ten egzemplarz wyprodukowany został w 1917 r. i dotarł do kraju koleją w 1919 r. wraz ze 119 innymi stanowiąc główny oręż  1. Pułku Czołgów wchodzącego w skład tzw. Armii Hallera.

Więcej szczegółów znajdziecie tutaj. My trzymamy kciuki za Poznań!






03.10.2012 r.


10-lecie CSWL w Poznaniu

Oficjalna prezentacja sprowadzonych do Polski dwóch amerykańskich czołgów: M48 i M60 była główną atrakcją sobotniego (29 września br.) dnia otwartych koszar w Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu (CSWL). W tym roku placówka świętuje 10-lecie istnienia.

Oba czołgi wzięły udział w defiladzie pojazdów historycznych. W jej trakcie zaprezentowano kilkanaście maszyn. Wśród nich znalazły się m.in. Ził 111D, Volvo, Mercedes W 111, Samochód pancerny wz.34, Willys, VW Kdf, VW 181, Sdkfz6, Sdkfz 222 i czołg Sherman Firefly.

W trakcie uroczystości obowiązki komendanta CSWL przejął płk Piotr Kriese. Poprzednim dowódcą był płk Zbigniew Grzesiczak.

Jak zwykle zapraszamy Was do obejrzenia innych relacji z tego wydarzenia. Pierwsza relacja z portalu Wirtualnej Polski, dalej relacja fotograficzna dostępna pod tym linkiem. Na koniec ciekawy materiał filmowy, który podesłał kolega Tomasz Sędzikowski.
 





23.09.2012 r.

Historii ciąg dalszy - flaga włoska

Oj! Ciekawa to była historia, a dochodzenie jeszcze bardziej pasjonujące. Jeśli jej nie pamiętacie lub nie mieliście okazji się z nią zapoznać to odsyłamy do postu z 22 lipca br. (poniżej).

Po zakończeniu dochodzenia sprawa trafiła do działu "załatwione / wyjaśnione". Tak nam się przynajmniej wydawało do wczoraj.

 
W tym dniu otrzymaliśmy od pana Sebastiana (Sebol) - moderatora forum LGH First To Fight - e-mail, który prawdopodobnie ostatecznie kończy sprawę. Dziękując Panu Sebastianowi za wiadomość, życzymy mu dalszych sukcesów w odkrywaniu bogatej historii karpatczyków.

Witam serdecznie,

 
Nazywam się Sebastian i jestem właścicielem flagi prezentowanej u Was na stronie w poście pt. "Historia pewnej włoskiej flagi".
 
Chciałbym bardzo podziękować za opracowane przez was informacje nt. człowieka, któremu ta flaga prawdopodobnie była ofiarowana.
Kiedy pisałem o niej post na forum, nie zauważyłem jeszcze jednego szczegółu, z którym mogę się z Wami podzielić.
Otóż w nazwisku są w takim wypadku 2 błędy, ponieważ zostało napisane cyt."Panu por. Witkowskjemu" - trochę po staropolsku :).
 
Nie wieżę w przypadek więc myślę, że rzeczywiście piszący dedykacje nie miał pojęcia o poprawnej pisowni nazwiska dowódcy i popełnił aż 2 gafy.
 
Jeszcze raz bardzo dziękuje,
 
Pozdrawiam,
Sebastian

My (czyt. kol. Przemysław Kopij) ze swej strony również dołożyliśmy cegiełkę przesyłając Panu Sebastianowi dodatkowe informacje nt. śp. mjr Józefa Franciszka Witowskiego zaczerpnięte z ... nekrologu. Ów nekrolog ukazał się w 97 numerze (styczeń - czerwiec 1983 r.) "Ułana Karpackiego". Postanowiliśmy również, że do przesyłki dołączymy zdjęcie byłego właściciela flagi (jeśli uda się je odgrzebać w archiwum, a uda się wcześniej czy później).




17.09.2012 r.


Wielka klapa czyli "Market Garden"

17 września to dzień, który obfituje w wydarzenia. Dokładnie 68 lat temu, w roku 1944, rozpoczęła się największa operacja powietrznodesantowa w nowożytnej historii świata. Ta kampania, nosząca kryptonim "Market Garden", miała rzucić III Rzeszę na kolana. Gdyby wszystko poszło zgodnie z planem, wojna w Europie mogła zakończyć się przed Bożym Narodzeniem 1944 roku... Co z tego wynikło wszyscy wiemy.

Polscy żołnierze z 1 SBS i gen. Stanisław Sosabowski zostali kozłami ofiarnymi - obarczono ich winą za niepowodzenie operacji - bo przedtem generał odważył się na krytykę brytyjskiego dowództwa. Najgorsze jednak było to, że polskie władze pod naciskiem brytyjczyków zdymisjonowały Sosabowskiego. Słuszne oburzenie polskiego generała okrzyknęli niedopuszczalną krytyką brytyjskiego dowództwa.

O przebiegu operacji "Warzywny Ogród" możecie poczytać w felietonie "Wirtualnej Polski".





  


17.09.2012 r.

 Czołgi M48 i M60 Patton w Polsce  - aktualizacja

Dziś w nocy Pattony dotarły do Poznania i zasiliły sporą kolekcję Muzeum Broni Pancernej. Relacje: z uroczystości ich przekazania, drogi powrotnej konwoju i powitania w Poznaniu (Zorbą i szampanem) możecie obejrzeć dzięki internetowemu wydaniu "Głosu Wielkopolskiego".




17.09.2012 r.


 

Dziś mija 73. rocznica napaści Związku Radzieckiego na Polskę, do której doszło bez wypowiedzenia wojny i wbrew porozumieniu o nieagresji z naszym krajem (miało obowiązywać do końca 1945 roku) - w czasie najgorszym z możliwych, gdy Wojsko Polskie na zachodzie było zajęte odpieraniem ataku III Rzeszy.

Atak ten był zgodny z tajnym protokołem do paktu Hitler-Stalin (w polskiej historiografii nazywany paktem Ribbentrop-Mołotow) z 23 sierpnia 1939 roku. W dokumencie tym ZSRR zobowiązał się do ataku na Polskę, gdy tylko III Rzesza znajdzie się w stanie wojny z Polską.

Tę militarną napaść brytyjski  „The Times” nazwał „pchnięciem Polski nożem w plecy”. Wojsko Polskie próbowało bronić się min.: we Lwowie, Grodnie, Tomaszowie Lubelskim i innych miastach we wschodniej części kraju, ale w obliczu podwójnej agresji wódz naczelny  wydał  dyrektywę, w której nakazał unikanie walk z Armią Czerwoną. Tymczasem Sowieci szybko posuwali się w głąb Polski - aż do uzgodnionej z Hitlerem linii rzek Narwi, Wisły i Sanu. Kiedy 22 września został przez nich zajęty Lwów, a niecały tydzień późnej - 28 września - pod niemieckim naporem skapitulowała Warszawa - faktycznie dokonał się kolejny rozbiór Polski.

ZSRR zajął ponad 50% terytorium Polski do linii rzek San - Bug - Narew - Pisa. Obszar ten zamieszkiwało blisko 13 milionów osób, w tym co najmniej 5 milionów Polaków. W walkach śmierć poniosło około 3 tysięcy polskich żołnierzy, a prawie 10 tysięcy zostało rannych. Do niewoli trafiło 250 tysięcy wojskowych, w tym około 18 tysięcy oficerów.

O tych faktach można w Polsce pisać dopiero od roku 1989. Przedtem za publiczne przypominanie, że agresorów było dwóch można było trafić do więzienia.











15.09.2012 r.


MMO

Na wstępie winni jesteśmy Wam wyjaśnienie. Tytułowy skrót (w tym wypadku) wcale nie oznacza Massively Multiplayer Online Game (MMO) rodzaju gier komputerowych w których duża liczba graczy może grać ze sobą w wirtualnym świecie ale Memoriał, Makieta i Operacja właśnie. Co wspólnego mają te słowa ze sobą - o tym za chwilę.

Memoriał

Od wczoraj w katowickim spodku odbywa się IV Memoriał Agaty Mróz - Olszewskiej. W memoriale walczą: Tauron MKS Dąbrowa Górnicza, Azerrail Baku, Crvena Zvezda Belgrad oraz Dynamo Moskwa. Poziom turnieju jest bardzo wysoki, bo występują w nim zespoły z górnej półki europejskiej siatkówki. Memoriał ma na celu podniesienie świadomości społecznej dotyczącej krwiodawstwa oraz transplantacji i przeszczepu szpiku kostnego. O Agacie napisano wiele ale my chcemy zwrócić uwagę na to, że jej postawa dowodzi, iż prawdziwy sukces odnosimy wtedy, gdy dajemy część siebie innym - „Podaruj innym cząsteczkę siebie" - to jej motto.

Nowa makieta Simona


Nasz niestrudzony angielski kolega Simon Elmer przesłał nam zdjęcia jego najnowszej makiety, które można obejrzeć w naszej galerii. Swoją drogą Simon skąd ty czerpiesz tyle energii?

Operacja Bucland

To nawiązanie do makiety Simona. Operacja ta (bitwa o Bolonię) była jedną z ostatnich bitew stoczonych przez wojska alianckie na froncie włoskim w 1945 roku. Przy okazji zachęcamy Was do obejrzenia filmu dokumentalnego - jeśli będziecie mieć taką okazję - pt.: "Ostatnia Bitwa 2 Korpusu. Bolonia 1945", który przedstawia działania bojowe 2 Korpusu Polskiego gen. Andersa w ostatniej fazie wojny na froncie włoskim.

Walki żołnierzy 2 Korpusu zostały uwieńczone wyzwoleniem tego wielkiego ośrodka przemysłowego i kulturalnego jakim była i jest Bolonia. O miasto to od kilku miesięcy bezskutecznie walczyły oddziały amerykańskie.

W pierwszej części filmu przedstawiono działania 2 Korpusu na jesieni 1944 r. oraz formowanie nowych oddziałów dla korpusu. Następnie autorzy ukazali przygotowania do mającej nastąpić w kwietniu 1945 r. wielkiej ofensywy alianckiej na froncie włoskim. Uczestnicy wydarzeń wspominają o przygotowaniach polskich do tej ofensywy.

W drugiej częsci filmu został zaprezentowany przebieg bitwy o Bolonię, która rozpoczęła się 9 kwietnia 1945 r. Działając w trudnym terenie (liczne rzeki i kanały), oddziały polskie zdobyły między innymi Castel Bolognese i Imolę. 21 kwietnia jako pierwsi do Bolonii wkroczyli żołnierze 9 Batalionu Strzelców Karpackich, który wchodził w skład Grupy Rud" dowodzonej przez gen. Klemensa Rudnickiego.

Zajęcie o godz. 6.00 Bolonii przez oddziały polskie uchroniło to miasto od planowanego na godz. 8.00 wielkiego nalotu alianckiego, który zniszczyłby dziedzictwo kulturalne miasta. W filmie wykorzystano materiały archiwalne oraz wspomnienia uczestników bitwy.


 




















11.09.2012 r.

Czołgi M48 i M60 Patton w Polsce

Już niedługo kolekcja poznańskiego Muzeum Broni Pancernej (MBP) wzbogaci się o unikalne w tej części Europy amerykańskie czołgi M48 i M60 Patton w wersjach M48A5 i M60A1. Do niedawna obydwa pojazdy były użytkowane przez armię grecką. Oba Pattony są sprawne. Muzeum otrzymuje je bezpłatnie. Uzyskanie zgody na ich przekazanie do MBP wymagało bardzo wielu formalności. W sumie trwało to dwa lata.

Sprowadzenie czołgów do Polski to inicjatywa obecnego wiceministra spraw zagranicznych, Bogusława Winida. Jeszcze w czasie, gdy był on ambasadorem Polski przy NATO w Brukseli.

W sfinalizowaniu sprawy
pomagali
pracownicy i oficerowie MON, MSZ oraz Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych, dzięki któremu muzeum ma zapewniony transport. Czołgi zostaną przywiezione przez 11 Batalion Ewakuacji Sprzętu "Ziemi Szczecineckiej" w Czarnem.


Dwa zestawy niskopodwoziowe Iveco Tracker (każdy o ładowności do 60 ton) w ubiegły czwartek wyjechały w podróż do Grecji. Natomiast w sobotę  wyjechała reprezentacja MBP, wraz z kustoszem - mjr Tomaszem Ogrodniczukiem na czele.

Co ciekawe, MBP ma w swoich zbiorach "zapasowy" silnik do M60 i to w pełni sprawny. Ci, którzy kończyli poznańską uczelnię wiedzą, że silnik pochodzi z czołgu zdobytego podczas wojny wietnamskiej.

W planowanym na 12 września br. przejęciu greckich Pattonów uczestniczył będzie Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, generał Mieczysław Cieniuch. Powrót planowany jest na 16-17 września br. Trasa powrotna prowadzi przez Bułgarię, Rumunię, Węgry i Słowację (ok. 2500 km).
 








04.09.2012 r.



Walne zebranie i uroczystości w Warszawie

W dniach 31.08 – 01.09. 2012 r. w Warszawie miały miejsce dwa niezwykle ważne - w życiu naszego stowarzyszenia - wydarzenia.

Nadzwyczajne Walne Zebranie Członków

O godz. 16.00, w ostatnim dniu sierpnia br., na terenie kompleksu Akademii Obrony Narodowej rozpoczęło się nadzwyczajne Walne Zebranie Członków, podczas którego zostały zatwierdzone sprawozdania Zarządu i Komisji Rewizyjnej. Podjęto też szereg uchwał dotyczących głównych kierunków działalności stowarzyszenia w roku następnym i w sprawie rozporządzania jego majątkiem. Gościem specjalnym NWZ był Pan Simon Elmer przybyły z Anglii.

Uroczystość patriotyczno-religijna ku czci Ułanów Karpackich.

1 września 2012 r., w Świątyni Opatrzności Bożej miało miejsce niecodzienne wydarzenie. W Panteonie Wielkich Polaków została uroczyście odsłonięta tablica Pamięci Ułanów Karpackich. Organizatorami tej uroczystości były: Zarząd Stowarzyszenia Ułanów Karpackich (prezes Przemysław Kopij); Zarząd Fundacji na Rzecz Tradycji Jazdy Polskiej (prezes Karola Skowrońska) oraz Centrum Opatrzności Bożej – występujące w roli gospodarza – które reprezentował ks. dr Paweł Gwiazda.

   
 

Na tą podniosłą uroczystość przybyło wielu znamienitych gości. Wśród nich m.in.: kard. Kazimierz Nycz - Metropolita Warszawski; gen. Waldemar Skrzypczak - wiceminister obrony narodowej; ks. płk Janusz Bąk z Katedry Polowej Wojska Polskiego; płk Emil S. Mentel i por. Tomasz Skrzyński - oficerowie Pułku Ułanów Karpackich; Pani Christine Bojen – Piotrowska i Pan Simon Elmer z Anglii; mjr Zbigniew Makowiecki - prezes Zrzeszenia Kół Pułkowych Kawalerii w Londynie oraz grupa rekonstrukcyjna Jacka Nitkiewicza, która wystąpiła w oryginalnych pułkowych uniformach. Obecne były również poczty sztandarowe – Poczet Sztandarowy Szwadronu Kawalerii Wojska Polskiego z Warszawy, Poczet Sztandarowy Stowarzyszenia Szwadron Ochotniczy im. 1. Pułku Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego z Warszawy, Poczet Sztandarowy Kawalerii im. 2. Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich ze Starogardu Gdańskiego, Poczet Sztandarowy Szwadronu Honorowego 3. Pułku Szwoleżerów Mazowieckich im. płk Jana Kozietulskiego z Warszawy oraz Poczet Sztandarowy Zespołu Szkół Samochodowych im. Adolfa Marii Bocheńskiego z Olsztyna. Nie zabrakło też przedstawicieli Ministerstwa Obrony Narodowej, Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, organizacji skupiających weteranów i kombatantów II wojny światowej oraz harcerzy. Najstarszym uczestnikiem był niezłomny kawalerzysta rtm. Tadeusz Bączkowski (99 lat !) z 19 Pułku Ułanów Wołyńskich.


W samo południe, w Świątyni Opatrzności Bożej, lektor przypomniał dzieje i szlak bojowy Pułku Ułanów Karpackich. Następnie rozpoczęła się uroczysta Msza św. koncelebrowana przez kard. Kazimierza Nycza, ks. płk Janusza Bąka oraz ks. prof. dr hab. Wojciecha Góralskiego a sprawowana w intencji poległych i zmarłych żołnierzy Pułku Ułanów Karpackich. Po mszy płk Emil S. Mentel i por. Tomasz Skrzyński dokonali odsłonięcia pamiątkowej tablicy, którą kardynał Nycz poświęcił. Liczne delegacje - oddając hołd Ułanom Karpackim - złożyły pod tablicą okolicznościowe wieńce i wiązanki kwiatów.

 
 

Po oficjalnych uroczystościach nastąpiła dalsza część, już w budynku Centrum Opatrzności Bożej gdzie nasi koledzy: Sylwester Dąbrowski i Mirosław Kucharski, decyzją MON, zostali odznaczeni złotymi medalami: „Za Zasługi dla Obronności Kraju”, zaś koledzy Przemysław Kopij i Tomasz Sędzikowski, decyzją Kierownika Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, wyróżnieni zostali medalem „Pro Memoria”. Po dekoracjach przyszedł czas na spotkanie i rozmowy z kombatantami Pułku Ułanów Karpackich przy filiżance kawy i herbaty.





 

 



29.08.2012 r.


 

Zaległości cz. II  -  Święto Wojska Polskiego

We wszystkich garnizonach w kraju uroczyście obchodzono Święto Sił Zbrojnych RP. Wszystkim awansowanym i odznaczonym za zasługi ku chwale Rzeczypospolitej gratulujemy. Poniżej relacja Pana Jacka Nitkiewicza z uroczystości w garnizonie Białystok.

Tradycyjnie w dniu wczorajszym uczestniczyliśmy w obchodach Święta Wojska Polskiego. Naszą Grupę wzmocnił junak z Junackiej Szkoły Kadetów. Z miejsca zbiórki przed Muzeum Wojska w Białymstoku przemaszerowaliśmy na plac przy pomniku Józefa Piłsudskiego. Kompanię reprezentacyjną wystawił 18. białostocki pułk rozpoznawczy.

Uroczystość przebiegła zgodnie z ceremoniałem wojskowym. Pomimo deszczowej pogody w uroczystości uczestniczyła duża liczba mieszkańców Białegostoku. Przedstawiciele białostockich Grup Rekonstrukcyjnych złożyli kwiaty przed pomnikiem Marszałka, po czym wraz z pododdziałami Garnizonu Białystok uczestniczyli w defiladzie.”.

Pan Jacek załączył też krótką fotorelację z tego wydarzenia, którą można obejrzeć w naszej galerii.








29.08.2012 r.


 

Zaległości cz. I  –  Z wizytą u Rotmistrza

Od wydania „Grande battaglii” minęło już parę ładnych miesięcy a ja ciągle mam niedosyt. Czasami zastanawiam się czy to osobowość rotmistrza Mroczkowskiego a może zauroczenie historią Ułanów Karpackich tak na mnie działa. Pewnie jedno i drugie.

Od naszego poprzedniego spotkania w cztery oczy minął prawie rok i bardzo chciałem wykorzystać nadarzającą się okazję (urodziny Rotmistrza) i odwiedzić go. Niestety jak już wiecie o urlopie mogłem pomarzyć dopiero od 10 sierpnia. Wspólnie z żoną postanowiliśmy, że tym razem początek wakacji spędzimy w … Warszawie. U Rotmistrza - rzecz jasna. Potem góry i na deser zjazd w Poznaniu. Umówiliśmy się i cierpliwie odliczaliśmy czas. Po perturbacjach związanych z organizacją naszego corocznego zjazdu i planowaną na 1 września uroczystością w Świątyni Opatrzności Bożej nasze plany musiały ulec zmianie.

Ale cóż słowo się rzekło i tak 12 sierpnia zameldowaliśmy się w Warszawie.
Plan był prosty. Do południa miejskie atrakcje - po południu wizyta u Rotmistrza. A sama wizyta … no cóż opowieściom wszelakim nie było końca a nasza „wizyta” przedłużyła się na kolejne popołudnie!

Jak możecie zobaczyć na zdjęciach Jubilat pomimo drobnych dolegliwości trzyma się dzielnie (również dzięki swojej lepszej połowie – Pani Agacie). Sto lat Panie Rotmistrzu!










28.08.2012 r.



Z ostatniej chwili

I na koniec dzisiejszego dnia krótki acz jeszcze ciepły materiał.

Kolega Cezary Sikorski informuje, że w dniu dzisiejszym o godz.18.00 w Gubinie pod pamiątkową tablicą Ułanów Karpackich została uroczyście złożona wiązanka kwiatów oraz zapalono znicze w rocznicę święta Ułanów Karpackich - dla upamiętnienia tego ważnego w naszym życiu wydarzenia.


Na spotkaniu byli koledzy Ułani w osobach: kol. Cezary Sikorski, kol. Jarosław Przegoń oraz kol. Arkadiusz Jeżyński, który jednocześnie sfotografował całą krótką ale jakże wymowną uroczystość.

Spotkanie zakończyła krótka pogawędka.




28.08.2012 r.


Życzenia

Z okazji przypadającego dziś pułkowego święta wszystkim Ułanom Karpackim i ich rodzinom składamy najserdeczniejsze życzenia: zdrowia, szczęścia, pomyślności i pogody ducha.

Redakcja

Nie zapominamy też o naszych kolegach, których wśród nas już nie ma. Zapalamy im wirtualną świeczkę. Bohaterom poległym na obcej ziemi i tym pomarłym w pokoju. Nie pozwolimy zgasnąć wspomnieniu.

Tu jest pamięć i tutaj świeczka.
Tutaj napis i kwiat pozostanie.
Ale zmarły gdzie indziej mieszka
na wieczne odpoczywanie.  (...)

 
                (J. Kulmowa, "W zaduszki")
 




28.08.2012 r.



 

Przekazanie obowiązków

 

24 sierpnia br. dotychczasowy dowódca 18. białostockiego pułku rozpoznawczego, płk dypl. Piotr Oleszczak, przekazał obowiązki swojemu następcy, płk dypl. Wiesławowi Podleckiemu.

Uroczystość odbyła się w obecności Zastępcy dowódcy - Szefa sztabu Wojsk Lądowych gen. dyw. Andrzeja Malinowskiego, przedstawicieli służb mundurowych (wojewódzkich i miejskich), władz administracyjnych i samorządowych regionu oraz organizacji pozarządowych.

Podziękowanie odchodzącemu dowódcy w imieniu Stowarzyszenia Ułanów Karpackich wręczyli mjr Robert Grzeszczyk i mjr Kazimierz Pengryn.

Pamiątkowe zdjęcia, przesłane przez kol. Roberta Grzeszczyka możecie obejrzeć w naszej galerii.



27.08.2012 r.


 

Maszyny nad Warszawą

 

Tak się jakoś złożyło, że w dniu święta Pułku Ułanów Karpackich ustanowionego na pamiątkę wejścia oddziału do walki o tobrucką twierdzę (przejęcia pozycji obronnych od 18 Bengalskiego Pułku Kawalerii Zmotoryzowanej i walki z wrogiem bez przerwy na pierwszej linii frontu, aż do deblokady Tobruku tj.: nocy z 09 na 10 grudnia 1941r. - w sumie 104 dni) obchodzone jest od roku 1993 - Święto Lotnictwa.

Z tej okazji, na warszawskim niebie, będzie można zobaczyć (o ile pogoda pozwoli) samoloty F-16, MiG-29, Su-22 i TS-11 Iskra. Powietrzna defilada odbędzie się w samo południe 28 sierpnia.


To będą pierwsze od lat z takim rozmachem organizowane pokazy wojskowych samolotów. Nad stolicą przelecą cztery zespoły odrzutowców. Najpierw w powietrzu pojawią się samoloty TS-11 Iskra należące do Zespołu Akrobacyjnego Biało-Czerwone Iskry z 41 Bazy Lotnictwa Szkolnego. Zaraz po nich pojawią się odrzutowce bojowe. Sześć Su-22 ze Świdwina i tyle samo MiG-ów 29 z 23 Bazy Lotnictwa Taktycznego. Na koniec - przelot sześciu myśliwców F-16, za sterami których zasiądą piloci z Krzesin oraz Łasku.

Samoloty przybędą znad Góry Kalwarii, przelecą nad warszawskim Polem Mokotowskim i Pomnikiem Lotników Polskich Poległych w latach 1939-1945, pod którym odbędzie się apel z okazji Święta Lotnictwa.


Tego dnia świętować będzie również lotnictwo cywilne i przemysł lotniczy.


P.S.
W dniach 25-28 sierpnia 2012 r. z okazji Święta Lotnictwa odbywa się VI Światowy Zjazd Lotników Polskich, którego organizatorem jest Dowództwo Sił Powietrznych. W spotkaniu lotniczych pokoleń bierze udział ok. 300 weteranów i seniorów lotnictwa polskiego, którzy wspólnie z lotnikami Sił Powietrznych obchodzić będą swoje święto.


My ze swej strony życzymy wszystkim naszym lotnikom ty
luż lądowań co startów.
















26.08.2012 r.



 
Prawie - słowo które zawsze robi wielką różnicę

W końcu nadszedł ten dzień - 10 sierpnia. Tak długo wyczekiwany - pierwszy dzień urlopu. Dzień niekończącego się beztroskiego lenistwa i początek realizacji wakacyjnych planów. A ponieważ słowo się rzekło (2 sierpnia) postanowiłem zabrać ze sobą coś co miało być "jedną z bardzo niewielu okazji, żeby skorzystać z czegoś naprawdę za darmo. Bez haczyków, zobowiązań, ukrytych kosztów czy reklam" - darmowy internet 3G. I ... jest tyle tylko, że nie zawsze i wszędzie działa (oczywiście wcześniej wszystko solennie sprawdziłem - miało być!)

Jak łatwo się domyśleć - nic z tego nie wyszło i muszę teraz świecić przed Wami oczyma. Niestety, nasz wakacyjny plan (mój i żony) nie przewidywał wizyt w miejscach gdzie mógłbym się podłączyć do Hot Spota.

Co Was ominęło? Po pierwsze relacja z wizyty u rotmistrza Mroczkowskiego, który 2 sierpnia skończył 92 lata. W dalszej kolejności to obchody świąt i uroczystości rocznicowych związanych z dniem 15 sierpnia. Na koniec świeżynka z dnia dzisiejszego. Nasz kolega Robert Grzeszczyk przesłał nam relację z uroczystości przekazania obowiązków dowódcy 18 bpr.

Tak czy siak postaram się galopem nadrobić zaległości. Przepraszam i pozdrawiam wszystkich. Admin.






 
 


09.08.2012 r.


 

Wystawa w Grantham (Lincolnshire)

 

3 sierpnia w Grantham (niedaleko Nottingham) odbyło się w miejscowym muzeum oficjalne otwarcie wystawy Polish First To Fight. Obrazuje ona rolę jaką Polskie Siły Powietrzne odegrały w II wojnie światowej. Mieszkańcy Grantham i okolic mogą oglądać poszczególne ekspozycje wystawy dzięki Stowarzyszeniu Lotników Polskich w Wielkiej Brytanii (Polish Air Force Association) i Urzędowi ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.

Punktualnie o 13.30 czasu miejscowego w obecności attache wojskowego przy Ambasadzie RP, konsula generalnego w Ambasadzie RP, przedstawicieli Polonii w Wielkiej Brytanii i zaproszonych gości, miejscy oficjele dokonali uroczystego otwarcia. Całe wydarzenie było relacjonowane m.in. przez ekipy telewizyjne TVP i BBC.

Na takiej imprezie nie mogło zabraknąć naszego angielskiego kolegi Simona Elmera, który podesłał nam parę zdjęć z ceremonii otwarcia. Jego uwagę zwróciła wspaniała multimedialna ekspozycja poświęcona polskim pilotom z dywizjonów bombowych w czasie II Wojny Światowej.







Otworzył  92 letni weteran RAF – pilot Tadeusz Wierzbowski z polskiego 300 Dywizjonu Bombowego „Ziemi Mazowieckiej”, który latał Avro Lancasterami z Faldingworth (Lincolnshire) i wykonał 18 misji nad terytorium wroga, wziął także udział w operacji Manna, zrzucając zaopatrzenie dla głodujących Holendrów. Pan Tadeusz pozostał jednym z dwóch polskich pilotów Lancasterów w Wielkiej Brytanii.

Na kolejnych zdjęciach możemy zobaczyć pozostałych weteranów sił powietrznych: pochodzącego z Nottingham Pana Kazimierza Jabłońskiego i 2 panie, byłe Waafki (Women's Auxilliary Air Force - Pomocnicza Lotnicza Służba Kobiet). Była z nimi Marysia Polkowska, która jako dziecko przemierzyła szlak od rosyjskich łagrów przez Teheran po Ugandę. Obecnie jest dziennikarką Dziennika Polskiego. Na koniec Krystyna Waszewicz - z kwiatami we włosach, organizuje w Grantham Klub Polski. Pani Krystyna wygłosiła płomienne przemówienie, w trakcie którego dziękowała Panu Tadeuszowi za jego wojenne zasługi.


 
















05.08.2012 r.



Kartka z kalendarza

 
Mniej więcej w tym czasie, 70 lat temu na egipskiej ziemi, ukazuje się po raz pierwszy pismo „Ułan Karpacki”, w redakcji braci Zbigniewa i Witolda Kawalców, Stefana Jankowicza i Leona Kmity. Do dziś pozostaje on skarbnicą wiedzy o PUK, rzadkim zbiorem aktualności i barwnych wspomnień .




02.08.2012 r.


To już roczek
!
 

Słoneczko przygrzewa coraz mocniej by w końcu około południa palić niemiłosiernie, południowy wiatr ledwie rozwiewa włosy... Znowu letnie upały. Cóż, czas leci bezlitośnie szybko, kolejne miesiące mijają błyskawicznie i tylko nieliczni odwiedzający naszą stronę zapewne pamiętają, że rok temu pierwszy raz ujrzała ona światło dzienne. Nie była to kwestia sprzyjającej aury lecz determinacji oraz pasji wspaniałych ludzi, którzy w ciągu tego okresu nie szczędzili sił, aby strona stowarzyszenia mogła się prawidłowo rozwijać. Wystartowaliśmy oficjalnie 2 sierpnia 2011 roku.

Przez cały rok pojawiło się sporo ciekawych publikacji i newsów dzięki czemu notowaliśmy szybki wzrost oglądalności. Z czasem zaczęły się one pojawiać regularnie i stopniowo wypełniły layout strony. Początek 2012 r. to z kolei więcej zmian technicznych. W marcu popracowaliśmy nad szybkością działania oraz ulepszeniami poprawiającymi wygodę poruszania się po podstronach.

Co przyniesie przyszłość? Poniekąd zależy to i od Was drodzy czytelnicy. Nie musimy chyba dodawać, że ze swojej pracy czerpiemy tylko satysfakcję. Bez tej ofiarności większość z tego co macie okazję oglądać i czytać nigdy by nie powstała, albo dawno temu przepadła. Jednak dla rzeszy blisko 12,000 unikalnych użytkowników warto się zmobilizować. Odwiedzają nas (oprócz krajanów) ludzie z Wielkiej Brytanii, Irlandii, Ukrainy, Australii, Włoch, USA, Kanady, Niemiec, Francji, Grecji, Finlandii, Rosji, Izraela, Słowacji, Czech a nawet dalekiej Japonii!

Dziękujemy, naszym czytelnikom i sympatykom, za to że jesteście z nami w lepszych i gorszych chwilach. Obiecujemy, że dopóki jest dla kogo pisać, będziemy czynić swoją powinność. Dziękujemy Wam - wszystkim razem i każdemu z osobna - trzymajcie za nas kciuki!







29.07.2012 r.


Misja wykonana!

Dzisiaj zakończyła się 2-dniowa impreza pk. Operacja Południe 2012 w Bielsku-Białej. Miałem przyjemność być tam, jako że do Bielska mam rzut beretem. Na załączonych zdjęciach mini relacja z pierwszego dnia imprezy (parada i poligon). Aura dopisała, jednak sprzętu było jakby mniej niż rok czy dwa lata temu (ok. 100 pojazdów), ludzi zresztą też.

Podsumowując - jedynymi nowymi pojazdami jakie jeszcze się tu wcześniej nie pojawiły a rzuciły mi się w oczy były: niemiecki niszczyciel czołgów Marder II, lekki amerykański czołg M3 Stuart i prawdziwy unikat - amerykański biały jeep w malowaniu ONZ. Materiał filmowy z parady: cz.1 i cz. 2           

                                                                        M.K.




  
  

P.S.  Oprócz Stuarta nie zabrakło bliskich ułańskiemu sercu: Jeppów,  White-ów i Halftrack-ów. Był też niezawodny Daimler Dingo.


28.07.2012 r.

Na szklanym ekranie


W niedzielny poranek 29 lipca o godz. 6.00 Discovery World powtórzy emisję pierwszego odcinka z cyklu "Największe bitwy pancerne" (Greatest Tank Battles).


Dokument ten poświęcony jest czołgom, pokazuje jak wielki wpływ miało użycie broni pancernej podczas niejednego wojennego starcia.


Dzięki realistycznym animacjom komputerowym i dynamicznemu montażowi zobaczymy te wielotonowe olbrzymy, niszczące na swojej drodze wszystko, co na niej stanęło.


Poznamy mocne i słabe strony poszczególnych konstrukcji a wszystko to opatrzone barwnym komentarzem historyków i wspomnieniami uczestników pancernych bitew.


„Generał Władysław Sikorski” to tytuł polskiego filmu dokumentalnego, który TVP Historia wyemituje w poniedziałek 30 lipca o godz. 8.10. Film przedstawia przebieg kariery politycznej i woskowej wybitnego polskiego męża stanu Władysława Sikorskiego.


„Był jednym z najpierwszych żołnierzy polskich (...) i jednym z największych. Współtwórcą pierwszego związku Wojska Polskiego i Legionów. Budowniczym upartym siły zbrojnej i narodowej. W boju żołnierzem nieustraszonym. Dowódcą śmiałym, zręcznym, przytomnym, błyskawicznym w decyzji i działaniu (...). Był pierwszym po zakończeniu wojny Szefem Sztabu Generalnego, później premierem i ministrem wojny, łączył w sobie wodza z mężem stanu” - tak o Władysławie Sikorskim pisał gen. Marian Kukiel, w latach 1942-1949 minister obrony w rządzie Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźstwie.








23.07.2012 r.

 

Uzupełnienie

 

Jakiś czas temu informowaliśmy o rocznicy wyzwolenia Ankony i innych miast regionu Marche, którą to dawni żołnierze gen. Władysława  Andersa obchodzili uroczyście w Loreto i Ankonie.


W uzupełnieniu tego materiału informujemy, że na stronie Urzędu Do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych ukazała się szczegółowa relacja z przebiegu tych uroczystości.


Dodatkowo można tam obejrzeć galerię zdjęć autorstwa Pani Aliny Nowackiej.





 
Autorką powyższych zdjęć jest Pani Alina Nowacka

23.07.2012 r.

 

Ahoj przygodo!

Wakacje w pełni, pogoda z nielicznymi wyjątkami raczej sprzyja organizatorom imprez plenerowych. A tych ci w kraju i za granicą dostatek. Naprawdę jest w czym wybierać, oglądać i podziwiać. Jeśli komuś mało a przypadkiem w dniach 27-29 lipca br. będzie w okolicach Bielska Białej polecamy mu „Operację Południe” -  XII Międzynarodowy Zlot Pojazdów Militarnych. Ta organizowana, tradycyjnie już na bielskich Błoniach (teren poligonu wojskowego) jest największą w Polsce imprezą plenerową o charakterze historyczno-kolekcjonerskim. Mapę dojazdu znajdziecie tutaj, a program i związane z nim atrakcje w tym miejscu.

Nieco później, bo w dniach 12-19.08.2012 r. odbędzie się na drugim końcu Polski (Hel) D-Day. Nawiązuje on do największej w historii pod względem użytych sił i środków operacji desantowej podczas II wojny światowej, mającej na celu otwarcie tzw. drugiego frontu w zachodniej Europie. Program i wszystko o tej imprezie pod tym linkiem.

 

22.07.2012 r.

 

Historia pewnej włoskiej flagi

Zapewne większość z Was zdziwił powyższy tytuł, ale zapewniam – wcale nie jest przypadkowy. Przeglądając posty na forum LHG First To Fight natknąłem się w sekcji historycznej na ten o dość intrygującym tytule – Flaga włoska. Opowiedziana tu historia jest na tyle niezwykła, że postanowiłem ją Wam przybliżyć (po dogłębnym sprawdzeniu oczywiście). Otóż autor postu niejaki Sebol tak opisuje swój nabytek:


 „Stałem się posiadaczem flagi włoskiej (księstwa włoskiego) wyprodukowanej prawdopodobnie w okresie 1922-1943 r. Posiada ona pieczątkę odbioru wojskowego. Była to flaga używana przez oddziały włoskie m.in. podczas kampanii libijskiej. Najciekawszą jednak rzeczą jest napisana na niej dedykacja, odręczna piórem: "Kochanemu Dowódcy Panu por. Witkowskiemu na pamiątkę wspólnego wojowania na wypadzie pod Medauarem - podkomendni 11 listopada 1941". Zastrzegam, że nie mogę na 100% stwierdzić kiedy wykonano tą dedykację, jednakże charakter pisma oraz styl wskazuje na żargon żołnierski…”.

Dalej autor przywołuje cytaty z książek Olgierda Terleckiego "Bojowe szlaki pustynne" i Witolda Biegańskiego "Szczurami Tobruku ich zwali" - mogące potwierdzić autentyczność zdarzenia. I wszystko byłoby dobrze gdyby nie mały szczegół – nazwisko głównego bohatera.

Temat podrzuciłem kol. Przemkowi Kopijowi a on zaczął "grzebać" w naszym archiwum. I tak strona po stronie, godzina za godziną. A oto efekt – czyli co udało się ustalić odnośnie Ułana "od flagi".

Zaczniemy od nazwiska: ppor. Józef Witowski a nie Witkowski. 25 lipca 1941 r. skierowany na kurs instruktorów broni pancernej w Centrum Wyszkolenia Broni Pancernej w Abbassia pod Kairem. Według obsady personalnej w sierpniu 1941 r. dowódca plutonu w 1 szwadronie PUK (oddelegowany na kurs). 25 września 1941 r. (czyli już w Tobruku), powraca z kursu i obejmuje dowództwo plutonu w 1 szwadronie. Podczas kampanii włoskiej - dowódca baterii moździerzy (w stopniu Porucznika). Wojnę ukończył w stopniu Rotmistrza. Ranny, 3 krotnie udekorowany KW.

A teraz cytat z naszej "Biblii" opisujący całe zdarzenie: "Dnia 8 listopada 1941r. około godz. 21.00 patrol z 1 szwadronu, dowodzony przez ppor. Witowskiego w sile 8 ludzi doszedł do starych opuszczonych stanowisk na przedpolu, gdzie się ugrupował jako zasadzka. Obserwacja wykazała że te same stanowiska są często wykorzystywane przez placówkę npla wystawianą na noc. I właśnie tejże nocy patrol oficerski włoski w sile 15 ludzi pragnął również w tych stanowiskach urządzić zasadzkę, lecz się spóźnił. Ppor. Witowski i jego ludzie chcąc wsiąść jeńca podpuścili npla na bliską odległość, po czym uderzyli nań bagnetami. Npl bronił się granatami i ogniem karabinów, ale po krótkiej walce stracił 8 zabitych i rannych, oraz jednego jeńca, którego ujął na linii drutów ułan Jan Gabryś. D-ca patrolu ppor. Witowski, oraz st. ułan Ż. Kozłowski i uł. J. Jędryszczyk  zostali ranni. Jeniec pochodził z 3 kompanii  8 baonu bersaglierów (7 Pułk Dywizji Zmotoryzowanej "TRENTO".).

13 listopada 1941 r. Naczelny Wódz gen. Władysław Sikorski odwiedził m.in. PUK i udekorował Ułanów odznaczeniami (także  ppor. Józefa Witowskiego - KW).

Jak widzicie cała ta historia jest wysoce prawdopodobna. A pomyłki (te na fladze i w książkach) zdarzają się każdemu - zwłaszcza na wojnie.

  
  

19.07.2012 r.

 

Polish Commemorative Day w Bletchley Park

 

W dniu dzisiejszym otrzymaliśmy, od naszego stałego korespondenta Simona Elmera,  list zawierający krótki opis dorocznej imprezy, w której uczestniczyli nasi angielscy koledzy. Oto jego treść.

 

„W niedzielę 15 lipca nasza trójka: Christine, Jerzy Palejowski i ja uczestniczyliśmy w corocznym  Polish Commemorative Day w Bletchley Park. Ten dzień w całości poświęcony jest pamięci polskich matematyków, kryptologów i pracowników wywiadu, którzy wnieśli niebagatelny wkład w złamanie szyfru niemieckiej Enigmy.


W trakcie tego dnia organizowane są  min. specjalne wykłady poświęcone tej tematyce, swoje umiejętności taneczne, w kategorii tańce polskie, prezentują angielsko-polskie grupy taneczne, odbywają się też pokazy polskich grup rekonstrukcyjnych. Pod sam koniec imprezę uświetnił przelot historycznych myśliwców Spitfire i Hurricane.


Załączone zdjęcia przedstawiają:  Bletchley Park, ulepszoną wersję urządzenia Mariana Rajewskiego zwanego bombą kryptologiczną, którego zadaniem było automatyczne łamanie szyfru Enigmy , mnie i Christine z byłym pilotem Polish Air Force Panem Romanem Szymańskim. Jego ojciec, też Roman, był pułkownikiem i dowodził 2. Brygadą Strzelców Karpackich  w 3. Dywizji Strzelców Karpackich  2. Korpusu Polskiego gen. Andersa. Wreszcie nasze zdjęcia z członkami pierwszej polskiej grupy rekonstrukcji historycznej (GRH) w UK  "LHG First to Fight", którzy upamiętniają i popularyzują czyn zbrojny wybranych jednostek Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie (SBSK/3 DSK i 1 SBS). Groźna i urocza - uzbrojona w Thompsona -  Christine.

 

Przesłane przez Simona zdjęcia możecie zobaczyć w naszej galerii.

 
 








19.07.2012 r.

 

Ankona – w rocznicę wyzwolenia

68. rocznicę wyzwolenia Ankony obchodzili uroczyście w Loreto i Ankonie dawni żołnierze gen. Władysława  Andersa.

To portowe miasto nad Morzem Adriatyckim zdobyte zostało przez nich bez jednego wystrzału artyleryjskiego 18 lipca 1944 r. W kontekście militarnym oznaczało to przejęcie jednego z kluczowych portów na Adriatyku, co znacznie ułatwiło sprzymierzonym skuteczny atak na Linię Gotów (skrócenie linii zaopatrzeniowych).

Uroczystości rocznicowe rozpoczęły się we wtorek 17 lipca na polskim cmentarzu wojennym w Loreto od mszy św., której przewodniczył biskup polowy WP Józef Guzdek. Następnie odbył się apel poległych – opis i relacja z uroczystości.

Następnego dnia, już w Ankonie, weterani wspólnie z polską delegacją, m.in. z Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, oraz z władzami Ankony złożyli wieńce pod dawną bramą tego miasta - Porta Santo Stefano. To tu, 18 lipca 1944 r. krótko po godz. 14, oddział Pułku Ułanów Karpackich jako pierwszy wszedł w granice miasta.


„Polscy żołnierze wyzwolili Ankonę od strachu, głodu i niemieckich okupantów. Włochy są i pozostaną Wam wdzięczne" - dziękował weteranom burmistrz Ankony Fiorello Gramillano. Wieńce składano także przy Pomniku Poległych, położonym w sąsiedztwie Morza Adriatyckiego.


Ze wspomnieniami weteranów (m.in. kol. Tomka Skrzyńskiego) 2 Polskiego Korpusu z kampanii adriatyckiej możecie się zapoznać tutaj.










 

18.07.2012 r.

Dzisiaj zapraszamy Was na krótką fotorelację ze zlotu grup rekonstrukcji historycznej w Gostyniu, który miał miejsce w ubiegłym tygodniu.

Aha - niech Was nie zmyli data widoczna na zdjęciach. Po prostu ktoś zapomniał ją zmienić
. Materiał w formie pokazu zdjęć dostępny jest też w naszej galerii. Podziękowania dla Pana Jacka Nitkiewicza, który podesłał nam pamiątkowe zdjęcia z tej imprezy.

17.07.2012 r.

Ku pamięci ...

1 września br. zakończy się (szczęśliwie) niezwykle długa historia upamiętnienia Pułku Ułanów Karpackich na ojczystej ziemi. Pułku, który dobrze się zasłużył i jego poległych Ułanów, którym nie dane było wrócić do Ojczyzny.

W tym dniu, o godz. 12.00, w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie (Wilanów) odbędzie się uroczystość odsłonięcia i poświęcenia Tablicy Pamięci Ułanów Karpackich (u wejścia do Panteonu Pamięci Narodowej).

W imieniu własnym i wszystkich Ułanów Karpackich dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się w jakikolwiek sposób do powstania Tablicy. Szczególne podziękowania kierujemy do Kombatantów i rodzin poległych, do sympatyków Polskiej Kawalerii z Fundacją na Rzecz Tradycji Jazdy Polskiej na czele za ich znaczący wkład (także finansowy) i słowa otuchy. Dziękujemy kolegom (SUK) i wszystkim żołnierzom którzy nosili bądź noszą symbol palemek opartych na półksiężycu oraz naszym sympatykom.

Jednocześnie zapraszamy wszystkich do wzięcia udziału w tej uroczystości. Zaproszenie wraz ze szczegółowym programem uroczystości dostępne jest tutaj.






16.07.2012 r.

Odlotowe wakacje

Pan Jacek Nitkiewicz z Białegostoku podesłał nam  parę zdjęć z dorocznej imprezy grup rekonstrukcji historycznej jaka miała miejsce w czerwcu br. (22-24). Panowie gościli na zamku Ogrodzieniec. Okazją do spotkania była chęć upamiętnienia walk II KP PSZ we Włoszech.
I na tym nie koniec.

W miniony weekend grupa odwiedziła Gostyń, gdzie uczestniczyła w zlocie grup rekonstruktorskich - oczywiście w barwach Pułku Ułanów Karpackich. Mamy nadzieję, że Pan Jacek i tym razem zechce podesłać nam parę fotek.

Zamek Ogrodzieniec 
- to najbardziej imponujące Orle Gniazdo spośród wszystkich zamków Jury Krakowsko - Częstochowskiej. Usytuowany na Górze Janowskiego - najwyższym wzniesieniu Jury - zbudowany z twardego wapienia i dolomitów przetrwał wieki, będąc długo niezdobytą twierdzą piastowskich orłów na Krakowie, a później kolejnych potężnych i znamienitych magnackich rodów.

Ze względu na swoją nazwę, większość turystów błędnie twierdzi, iż jest on położony w miejscowości Ogrodzieniec. Naprawdę znajduje się w miejscowości Podzamcze, ok. 2 km na wschód od Ogrodzieńca.

Obecny stan ruin zamku jest efektem prac archeologiczno - konserwatorskich dokonanych przez państwo w latach 1959 - 1973. Nie daje on jednak rzeczywistego wyobrażenia o wyglądzie tej siedziby magnackiej z okresu jej świetności oraz o znaczeniu rodów, które kolejno nim władały. Aby się o tym przekonać musicie obejrzeć - tam na miejscu - film zawierający udokumentowaną historycznie rekonstrukcję zamczyska. Zainteresowanym polecamy wizytę na tej stronie.

To nie jedyna atrakcja w tej malowniczej okolicy. Niemal po sąsiedzku natkniemy się na otwarty w 2010 r. Park Miniatur. Zobaczyć tu można Szlak Orlich Gniazd w skali 1:25 rozciągający się od Krakowa, aż po Częstochowę. Makiety zamków i warowni odtworzone zostały zgodnie z prawdą historyczną, a samo wykonanie makiet poprzedziły wielomiesięczne poszukiwania i studium dokumentacji historycznej.

W Parku Miniatur można zobaczyć także repliki machin oblężniczych z okresu średniowiecza m. in. katapultę, balistę – rodzaj kuszy na kołach, a także trebusz – efektowną machinę miotającą pociski, przypominającą mechaniczną procę. Prezentowane machiny zostały wykonane w skali 1:1 dzięki czemu pomogą przybliżyć sposoby prowadzenia walk zbrojnych z XIV, XV i XVI w. Znajdziemy tu także znakomicie wyposażony Rodzinny Plac Zabaw.

Nieco dalej możemy zobaczyć Górę Birów i znajdujący się tam  Gród. Góra ta posiada charakterystycznie zwieńczenie w postaci niecki otoczonej licznymi ostańcami skalnymi tworzącymi strome urwiska. Dzięki takiemu ukształtowaniu terenu posiadała bardzo dobre cechy obronne. Góra była miejscem osadnictwa wielu różnych kultur.
Początki bytności ludzi na tej górze sięgają 30 tysięcy lat wstecz. Więcej na ten temat znajdziecie tutaj.

Tuż obok Grodu coś dla amatorów wspinaczki - kilkanaście doskonale przygotowanych
  tras wspinaczkowych.

Jeśli nie macie jeszcze sprecyzowanych planów wakacyjnych polecamy serdecznie. Naprawdę warto.


















11.07.2012 r.

 Archiwalia

Pomimo trwającej letniej kanikuły i panującym od jakiegoś czasu nieznośnym upałom nie poddajemy się i mozolnie kontynuujemy "cyfryzację" naszego "Ułana Karpackiego". Tym razem padło (aby zakończyć rocznik) na Nr 152, którym rozpoczęliśmy ubiegły rok. Publikację możecie pobrać w dziale "Archiwum", a dla niecierpliwych dostępna jest pod tym linkiem.

07.07.2012 r.

Londyn: Ognisko Polskie uratowane

Malarka Barbara Kaczmarowska - Hamilton została nowym prezesem Ogniska Polskiego w Londynie. Obiekt został uratowany i nie pójdzie pod młotek, będzie służył Polakom i Brytyjczykom. Zmiany to efekt skandalu, jaki wybuchł, gdy poprzedni zarząd Ogniska ogłosił zamiar sprzedaży okazałej kamienicy przy Exhibition Road. Przeciwko pozbyciu się jednego z ostatnich, znaczących miejsc na mapie „polskiego” Londynu, wystąpili Polacy ze wszystkich pokoleń i fal emigracji, a także wpływowe środowiska brytyjskie, z księciem Kentu na czele. Gwałtowne protesty doprowadziły w końcu do usunięcia poprzedniego prezesa, pełniącego tę funkcję od ponad 20 lat.

Nikogo nie przekonały argumenty dawnego zarządu, że obiekt położony w eleganckiej dzielnicy South Kensington nie jest w stanie zarobić na swoje utrzymanie. Tylko wyjątkowo nieudolne zarządzanie mogło być powodem finansowych problemów tej instytucji - twierdzili liczni oponenci. Bardziej radykalni podejrzewali nawet celowe pogarszanie kondycji Ogniska, aby sprzedać je, za co najmniej 15 milionów funtów.

Do osób najbardziej zaangażowanych w obronę Ogniska należała słynna malarka Barbara Kaczmarowska - Hamilton oraz Lady Belhaven and Stenton i jej mąż Lord Belhaven and Stenton, członek brytyjskiej Izby Lordów. Jeśli prezes sobie nie radzi, to powinien podać się do dymisji, a nie myśleć o sprzedaży wspólnego dobra. Są ludzie, którzy sobie poradzą – powiedziała Lady Małgorzata podczas batalii o Ognisko.

Tak się w końcu stało, a na czele zasłużonej instytucji stanęła Barbara Hamilton. Mamy wiele planów i deklaracji wsparcia. Tu jest idealne miejsce na rozwój życia kulturalnego, artystycznego i naukowego. Tu powinni spotykać się Polacy i Brytyjczycy, także prywatnie przy lunchu albo kawie. Właśnie w Ognisku powinna następować integracja wszystkich pokoleń Polaków w Londynie - deklaruje nowa pani prezes. Dzięki swoim kontaktom ma możliwość ściągnięcia do polskiego klubu członków Rodziny Królewskiej, znanych pisarzy, artystów i polityków. Niewykluczone, że z wykładem wystąpi m.in. były premier Wielkiej Brytanii John Major.

Nowe władze Ogniska Polskiego liczą na to, że olbrzymie zaangażowanie Polonii w walce przeciw sprzedaży budynku, przełoży się teraz na pracę dla ożywienia miejsca, nowe inicjatywy, odbudowanie prestiżu i pozycji tej instytucji. 

Ognisko Polskie (Exhibition Road)polski klub z restauracją i barem w Londynie zlokalizowany przy 55 Princes Gate.  15 lipca 1940 otwarcia klubu dokonał książę Kentu, brat króla Jerzego V. Towarzyszyli mu m.in. prezydent Władysław Raczkiewicz i premier gen. Władysław Sikorski, a ze strony brytyjskiej minister spraw zagranicznych w rządzie Chamberlaina – lord Halifax. Klub stanowił centrum życia emigracji niepodległościowej (społecznego, kulturalnego i towarzyskiego). Generał Władysław Anders posiadał tu swój własny stolik w restauracji.



 













06.07.2012 r.

Święto czołgów w Anglii

W okresie od 30 czerwca do 1 lipca w Dorset, w Zjednoczonym Królestwie  odbyła się na terenie miejscowego muzeum Brytyjskich Królewskich Pułków Pancernych oraz Królewskiego Korpusu Pancernego (Bovington) jubileuszowa  10 edycja Tankfest.

Poza licznymi straganami, stoiskami i placami zabaw dla całej rodziny wszyscy uczestnicy mogli zobaczyć prawdziwe, działające czołgi w akcji. Przez cały weekend brały one udział w pokazach na arenie! Można było zapoznać się z historiami związanymi z pojazdami i ich załogami.

Wśród czołgów które wzięły udział w pokazie były min. Tiger I (jedyny sprawny egzemplarz na świecie - czołg ten należał do niemieckiego 504 Batalionu Czołgów Ciężkich i został zdobyty na wzgórzach Djebel Djaffa w Tunezji w 1943 roku), Leopard 1, Centurion, Matilda, Chieftain, T34, M60 i Black Prince, który debiutował na tym Tankfeście. Poza tym, można było podziwiać jeżdżącą replikę czołgu Mark IV, która była wykorzystana w filmie „Warhorse”.

W sumie można było obejrzeć i podziwiać ponad 200 pojazdów - co sprawiło iż był to raj dla czołgistów i sympatyków broni pancernej!

Dla fanów nowoczesnych czołgów brytyjska armia przygotowała prezentację najnowszych pojazdów i ich ulepszeń. Główną atrakcją tej wystawy był „Megatron” – czyli futurystycznie wyglądający Challenger 2. Firma General Dynamics natomiast zaprezentowała swój najnowszy pojazd opancerzony – Scout SV. Był to pierwszy otwarty pokaz, w czasie którego wszyscy mogli obejrzeć ten przyszłościowy pojazd.

Tradycyjnie impreza zakończyła się niesamowicie wybuchowym finałem w postaci rekonstrukcji historycznej walki. Tym razem było to odtworzenie bitwy z czasów Pierwszej Wojny Światowej z udziałem piechoty, czołgów, a nawet samolotów!

... i w Polsce

Polacy nie gęsi … i swój (starszy) zlot mają. W czasie weekendu 29 czerwca – 1 lipca odbył się wielki międzynarodowy zlot historycznych pojazdów wojskowych w Darłowie. W odróżnieniu od Tankfestu jest to impreza zdecydowanie bardziej polowa.

Na miejsce przybyło bardzo wielu właścicieli pojazdów historycznych z całej Europy w swoich wspaniałych maszynach, co oczywiście nie powinno nikogo dziwić. Oprócz czołgów na zlocie widzieliśmy także motocykle, ciężarówki, jeepy, pojazdy inżynieryjne, bojowe wozy piechoty, a nawet wyrzutnię pocisków ziemia – powietrze. Nie minęło wiele czasu, a wiele pojazdów zaczęło krążyć po terenie na pełnym gazie. Mogliśmy widzieć, jak niektóre z nich woziły ludzi po wertepach i bezdrożach, przez głębokie kałuże błota i wspinały się po wydmach, od czasu do czasu utykając w trudnym terenie, co wymagało pomocy ze strony innych uczestników zlotu. W wyniku tego wiele pojazdów, jak również uczestników zlotu, okryło się naturalnym kamuflażem z wykorzystaniem sporych ilości błota.


Oczywiście, taka ilość sprzętu wojskowego w jednym miejscu stanowiła niezła pokusę. Co prawda największym zainteresowaniem cieszyły się transportery i ciężarówki, ale nie brakowało sprzętu na gąsienicach z czasów wojny i okresu powojennego.
Wśród pojazdów szczególnie wyróżniał się sprawny T-34/85, stylizowany na słynny czołg RUDY 102 z serialu „Czterej pancerni i pies”, a także świetnie wykonana replika Pantery zbudowana na podwoziu czołgu T-55.

Pole manewrowe było otoczone przez namioty i stoiska z jedzeniem, piciem oraz całą masą sprzętu wojskowego i pamiątek. Wśród nich namiot Wargaming.net, który szybko znalazł się w centrum uwagi. Pod jego osłoną znajdowała się bateria ciężkiego sprzętu: 20 nowiutkich komputerów ustawionych tak, by móc pokazać pełnię możliwości gry World of Tanks. Warto tutaj wspomnieć, że na potrzeby tej imprezy zainstalowano bezprzewodową sieć o dużej przepustowości w terenie, który zazwyczaj jest odcięty od Internetu (dosłownie znajduje się w szczerym polu). Oprócz turniejów, uczestnicy mieli okazję wziąć udział w różnych quizach i konkurencjach, w których można było wygrać różne bonusy, a nawet słynną wojskową grochówkę. 

Podsumowując, wspaniała była nie tylko pogoda, która dopisała w pełni, ale również możliwość spotkania tak wielu fanów gry i okazja do wspólnej zabawy. I ja tam byłem, miód i ....

Wasz Admin























01.07.2012 r.

 

Z kart historii

Każda wojna ma swoje punkty zwrotne, najczęściej kojarzone są one z wielkimi bitwami, w których dotychczasowy zwycięzca ponosi sromotną klęskę. Nie inaczej było pod El Alamein.

1 lipca nastąpił atak Afrika Korps.  Linie alianckie wytrzymały atak i spowodowały utknięcie oddziałów Osi. Podejmowane przez obie strony działania (do końca lipca) doprowadziły do sytuacji patowej, jednak marsz wojsk Osi na Aleksandrię i Kair został zatrzymany. Rozstrzygnięcie nastąpiło dopiero w październiku -  podczas II bitwy pod El Alamein.

W tej słynnej bitwie uczestniczył też Pułk Ułanów Karpackich. Był jedynym polskim oddziałem użytym do obrony Egiptu w okresie bitwy pod El Alamein, w ramach British Troops In Egypt. 3 lipca 1942 r. pułk przeszedł do Delta Barrage, na płn. zach. od Kairu, z zadaniem obrony mostów i zapór na rzece Nil i patrolowania przedpola przyczółków  mostowych.

Równo dwa lata później Ułani Karpaccy forsując rzekę Musone rozpoczęli bitwę o Anconę, która miała zostać nową bazą zaopatrzeniową wojsk sprzymierzonych. Działając w pasie nadmorskim Pułk otrzymał zadanie wiązania nieprzyjaciela walką i prowadzenia działań demonstracyjnych.


Angielski M3 Lee w akcji


Delta Barrage


Staghound z PUK w drodze na Anconę

29.06.2012 r.

Lepiej późno niż wcale

Królowa Elżbieta II odsłoniła pomnik upamiętniający 55 tysięcy lotników Royal Air Force poległych w misjach bombowych w czasie II wojny światowej. Wśród nich było ponad 900 lotników Polskich Sił Powietrznych, które podlegały operacyjnie RAF.

Pomnik w londyńskim Green Parku to grupa siedmiu spiżowych figur lotników niemal 3-metrowej wysokości, w pełnym wyposażeniu, jak gdyby właśnie wysiedli z maszyny po kolejnej misji bombowej i zatrzymała ich chwila refleksji o tych, którzy z nimi nie wrócili.

Przez wiele lat toczyła się batalia o to, czy i jakim pomnikiem uczcić poległych. Jej tłem była tragedia Drezna.  Zwyciężyła w końcu wola upamiętnienia ogromnej ofiary krwi załóg wykonujących misję złamania potencjału wojennego III Rzeszy.

Tak długa zwłoka sprawiła, że większość z nich jest już w podeszłym wieku, a mimo to licznie stawili się na odsłonięcie pomnika. I choć pogotowie musiało udzielić pierwszej pomocy 24 osobom to ONI dalej trwają. Postawa godna podziwu.



Pomnik upamiętniający pilotów RAF (fot. AFP / John Stillwell)

27.06.2012 r.

 

Ciekawe książki - Sztandary kawalerii polskiej XX wieku

Książka ta wypełnia lukę, jaka od wielu lat istnieje w naszej literaturze kawaleryjskiej na temat sztandarów. Jej treścią jest przegląd sztandarów polskich formacji kawaleryjskich od czasów pierwszej wojny światowej, poprzez okres międzywojenny, Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie do Ludowego Wojska Polskiego.

Tekst autorstwa Lesława Kukawskiego bogato ilustrowany zdjęciami i uzupełniony barwnymi planszami kolejnych znaków pułkowych, wykonanymi przez Andrzeja Jeziorkowskiego, stanowi pełną dokumentację sztandarów oddziałów kawalerii polskiej okresu XX wieku. 

26.06.2012 r.

Muzealne niespodzianki.

Szukając materiałów do kolejnego artykułu natrafiłem na rzecz niezwykłą, ułańskiego "Białego Kruka" - pułkową jednodniówkę. W samym fakcie nie ma nic nadzwyczajnego, bo nie tylko mnie udaje się odnaleźć rzeczy rzadkie i niezwykłe, ale miejsce przechowywania tego "skarbu" zadziwiło mnie trochę. Nigdy bym się nie spodziewał, że w Muzeum Miejskim w Zabrzu natrafię na taką perełkę.

Oczywiście "z kopyta" przystąpiłem do wyjaśnienia sprawy i czynię starania o fotokopię tego unikatu wydanego przez Pułk pod nadzorem ówczesnego oficera
oświatowego, znanego malarza mieszkającego przed wojną w Paryżu, ppor. Węcławowicza, z jego opracowaniem graficznym. A może ktoś z szanownych czytelników lub kolegów posiada to wydawnictwo?
Admin

25.06.2012 r.


Uroczystości rocznicowe - Rzeszynek 2012

22 czerwca br. w miejscowości Rzeszynek (woj. kujawsko-pomorskie), Publiczna Szkoła Podstawowa im. płk Stanisława Wyskota – Zakrzewskiego uroczyście obchodziła święto swego patrona. Od roku 2010 placówka nosi imię ostatniego Dowódcy Pułku Ułanów Karpackich.

Rocznicowe uroczystości rozpoczęły się mszą św. w miejscowości Kościeszki, po której złożono okolicznościowe wiązanki kwiatów na grobie Pułkownika. Z uwagi na panującą aurę, dalsze obchody święta szkoły odbyły się w miejscowości Jeziora Wielkie na terenie Gminnego Ośrodka Kultury i Rekreacji, położonego w odległości 5 km od Rzeszynka.

W Rzeszynku - wzorem lat ubiegłych - zameldowała się pokaźna grupa członków Stowarzyszenia Ułanów Karpackich (SUK). W swym przemówieniu Prezes Stowarzyszenia Przemysław Kopij, podkreślił jak ważną rolę w życiu SUK, odgrywa szkoła w Rzeszynku. W dowód uznania Wiceprezes SUK - Pan ppłk rez. Jan Rokosik - były dowódca batalionu czołgów Ułanów Karpackich przekazał portret płk Stanisława Wyskota – Zakrzewskiego, namalowany w Grimsby (Anglia) przez Ułana Karpackiego, plut. pchor. Ernesta Wyrobka. Obraz prezentowany był podczas całej uroczystości szkolnej, wzbudzając podziw zaproszonych gości i całej społeczności szkolnej. Po części oficjalnej rozpoczął się program artystyczny, przygotowany przez uczniów szkoły.

Dzień patrona uwieńczył turniej sportowo – obronny. Współpracujące z SUK Stowarzyszenie Rekonstrukcji i Strzelectwa Vnutrennye Voiska, którego Prezesem jest Pan Hubert Gruszczyński, tak jak w roku ubiegłym zorganizowało i przeprowadziło turniej trójek klasowych.  Podsumowanie turnieju - wręczenie medali, pucharów, dyplomów i nagród - zakończyło uroczystości rocznicowe.

Fotorelację
z uroczystości można zobaczyć pod tym linkiem.


22.06.2012 r.

Historia z happy endem

Swego czasu Pan Sebastian Fortuna, wnuk  śp. Ułana Piotra Fortuny, szukał w Internecie informacji na temat swego przodka, nierozerwalnie związanego z historią Pułku Ułanów Karpackich. Tak trafił na naszą stronę WWW.

Wkrótce napisał do naszego Prezesa maila, który zawierał nietypową prośbę o pomoc w odnalezieniu śladów jego dziadka. Końcowym efektem tej prośby jest poniższy list, który publikujemy w całości za zgodą autora.


Miło jest pomagać ludziom. Dziękujemy Pani Christine i Panu Simonowi za okazaną pomoc.


Witam serdecznie!

Jako że moją przygodę w przeszłość zacząłem jakieś trzy tygodnie temu - to mogę powiedzieć, że już całkiem sporo się dowiedziałem.
Odwiedziny Ojca były zaplanowane już kilka miesięcy temu, ale nie przypuszczałem, że tak interesujące będzie odkrywanie historii naszych przodków jeszcze nie tak dawno walczących za Nasz kraj na obczyźnie.



Mianowicie Tata przekazał mi list i kilka zdjęć od jego Ojca a mojego dziadka (którego niestety nie miałem okazji spotkać). Tenże list był zaadresowany do mnie i mojej żony - abyśmy spróbowali odnaleźć jakieś ślady i pamiątki po dzielnym Dziadku. List był napisany przez Naszego wujka Jana Fortuna (a syna Piotra), który interesuje się historią Dziadka już jakiś czas i posiada więcej zdjęć i pamiątek po Nim.
Swoje poszukiwania zacząłem od Internetu i natknąłem się na stronę internetową stowarzyszenieuk.pl prowadzonej przez Przemysława Kopij. Napisałem maila, że mieszkam wraz z rodziną w Manchester (UK) i miałbym wielką ochotę odwiedzić miejsce gdzie stacjonował oddział Ułanów Karpackich, tylko nie wiem gdzie się udać.
Odpowiedź otrzymałem natychmiastowo i po wykonaniu telefonu do Pani Christine (córka jednego z Ułanów) byłem już uzbrojony w listę miejsc i osób, które mogą mi pomóc we wszystkim czego potrzebuje.
W weekend wraz z rodziną wybraliśmy się do Grimsby gdzie mieścił się camp. Ułanów Karpackich (Weelsby Camp - przyp. red.). Zwiedzaliśmy to miejsce wraz z Simonem - Inspektorem Policji i fascynatem historii Ułanów Karpackich.
Po wyczerpującej salwie pytań i zrobieniu pamiątkowych zdjęć - zaspokojeni wiedzą - wróciliśmy do swoich domów i na pewno jeszcze tam wrócimy.

Zachęcam wszystkich do odszukania swoich przodków !!!

P.S.
Zezwalam na przekształcenie teksu i zawartej w niej treści na potrzeby artykułu. W załączniku przesyłam kilka zdjęć, gdzie znajdują się (przy misiu) Henryk Fortuna, Sebastian Fortuna i mój syn Bruno Fortuna (fascynujące trzy pokolenia).

Pozdrawiam serdecznie. Sebastian Fortuna






 

16.06.2012 r.

Dzień Czołgisty

17 czerwca przypada Święto Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych oraz "Dzień Czołgisty". Z tej okazji wszystkim czołgistom (byłym, obecnym i wirtualnym) życzymy wszystkiego najlepszego.

Niech żyje kawaleria!

Data święta nie jest przypadkowa. Upamiętnia przybycie do Polski pierwszego polskiego oddziału pancernego - 1 Pułku Czołgów, formowanego od marca do czerwca 1919 roku we Francji, w ramach tzw. "Błękitnej Armii" dowodzonej przez generała Józefa Hallera.

Obecnie w naszej armii Wojska Pancerne i Zmechanizowane stanowią największą część składową Wojsk Lądowych. Dzisiejsze jednostki Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych nawiązują do chlubnych tradycji polskiej broni pancernej okresu wojny 1919-1920, września 1939 roku i okresu II wojny światowej.


Tradycja to jedno, a codzienna nieraz smutna rzeczywistość to co innego. Jednak jak życie pokazuje czołgiści nigdy nie zapominają o swoim dziedzictwie. Tak jak nasi starsi koledzy kończyli, tak my w większości zaczynaliśmy jako czołgiści właśnie.







16.06.2012 r.

Rocznice

18 czerwca br. mija 220 rocznica ustanowienia Orderu Wojennego Virtuti Militari. Z tej okazji odbędą się w Warszawie uroczystości pod honorowym patronatem Prezydenta RP.
W programie
m.in.:

– msza święta w Katedrze Polowej Wojska Polskiego celebrowana przez Biskupa Polowego WP,

– uroczysta zmiana posterunku honorowego przed Grobem Nieznanego Żołnierza,

– odsłonięcie tablicy pamiątkowej na budynku Dowództwa Garnizonu Warszawa,

– uroczystość w Pałacu Prezydenckim.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że za kampanię 1941-1942 r. w Afryce Północnej oraz 1944-1945 r. we Włoszech 38 Ułanów Karpackich zostało kawalerami tego orderu (w tym płk Władysław Bobiński otrzymał V.M. 4 i 5 kl.). Także sztandar oddziału jakim był Pułk Ułanów Karpackich - na dowód chwały i męstwa jego żołnierzy - został 11 listopada 1966 r. odznaczony Krzyżem Orderu Wojennego Virtuti Militari 5 klasy (nr 13315).

Historia Orderu

Order Virtuti Militari (łacińskie Męstwu wojskowemu – (cnocie) dzielności żołnierskiej) jest najwyższym polskim odznaczeniem wojskowym. W chwili obecnej stanowi on również najdłużej funkcjonujące wyróżnienie wojskowe na świecie. Nadaje się go za wybitne zasługi bojowe. Został ustanowiony przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego w dniu 22 czerwca 1792 dla uczczenia zwycięstwa w bitwie pod Zieleńcami w wojnie polsko-rosyjskiej przeciwko konfederacji targowickiej chcącej obalić Konstytucję 3 Maja. Był nadawany również w okresie Księstwa Warszawskiego. Po utworzeniu Królestwa Polskiego, zachowując swój statut, otrzymał nazwę Order Wojskowy Polski. Po odzyskaniu niepodległości w 1918 Sejm Ustawodawczy na mocy ustawy z dnia 1 sierpnia 1919 roku wskrzesił najwyższe odznaczenie wojskowe, nadając mu nazwę Orderu Wojskowego Virtuti Militari. Pod tą nazwą funkcjonuje on do dnia dzisiejszego.


15.06.2012 r.

Ordery, medale i wyróżnienia

 

Z bardzo dużym poślizgiem dotarła do nas wspaniała wiadomość. Podczas uroczystości, która odbyła się 9 marca 2012 r. w miejscowości Melksham, Wiltshire (Anglia) - nasz starszy kolega - Walerian Jaworski - został odznaczony (na wniosek naszego Stowarzyszenia) Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi RP (postanowienie nr 77 Prezydenta RP z 9 lutego 2011r.).

W imieniu Prezydenta RP odznaczenie wręczył pierwszy radca Ambasady RP w Londynie - konsul p. Michał Mazurek.

Swoją drogą dlaczego tak się dzieje, że potrzeba aż roku aby wręczyć odznaczenie? Czyżby nasze służby konsularne były aż tak zapracowane?

Walerian Jaworski – urodzony 24 grudnia 1926 r. w m. Chylin. Syn Władysława i Aleksandry z domu Bulhak. Jako trzynastoletni chłopiec deportowany wraz z rodzicami i rodziną w głąb Rosji Sowieckiej w kwietniu 1940r. Zwolniony na podstawie tzw. "amnestii", został ewakuowany do Palestyny z przydziałem do Szkoły Kadetów.

Powołany do Polskiego 2 Korpusu z dniem 7 stycznia 1944r. Został przydzielony do Pułku Ułanów Karpackich.Przeszedł z Pułkiem cały szlak bojowy w kampanii włoskiej od Monte Cassino poprzez Ankonę, Linię Gotów, Apenin Emiliański, aż do wyzwolenia Bolonii. Odznaczony Krzyżem Pamiątkowym Monte Cassino i innymi polskimi i brytyjskimi medalami. Z dniem 15 grudnia 1946 r., w Anglii zakończył służbę w wojsku i wstąpił do Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia, w którym pozostawał do 13 marca 1948 r., przychodząc z tym dniem do służby cywilnej.

Ceniony działacz kombatancki okręgu Wiltshire. Wśród angielskiego społeczeństwa popularyzuje wiedzę o wkładzie Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie w wojenny wysiłek sprzymierzonych. Wieloletni korespondent "Ułana Karpackiego". Działacz polonijny. 24 maja 2002 r. mianowany przez Prezydenta RP na stopień podporucznika Wojska Polskiego. Członek naszego Stowarzyszenia (nr leg. 45/2010).

Order Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej – cywilne odznaczenie państwowe Rzeczypospolitej Polskiej. Order jest nadawany cudzoziemcom i zamieszkałym za granicą obywatelom polskim, którzy swoją działalnością wnieśli wybitny wkład we współpracę międzynarodową oraz współpracę łączącą Rzeczpospolitą Polską z innymi państwami i narodami.









15.06.2012 r.

Imprezy plenerowe

W ostatni weekend 8-9 czerwca, zaprzyjaźniona grupa rekonstrukcyjna z Białegostoku pod wodzą Pana Jacka Nitkiewicza uczestniczyła w pikniku militarnym: "Misja Wschód Ogrodniczki 2012".

- Przygotowaliśmy dioramę pokazującą jednoosobowy schron dla obserwatora artylerii z rowem dobiegowym
i obóz namiotów indywidualnych - mówi Pan Jacek.

- Oczywiście braliśmy udział w imprezie jako żołnierze Pułku Ułanów Karpackich. Ku naszemu zaskoczeniu mieliśmy zapewniony transport pułkową ciężarówką.

Ta plenerowa impreza była relacjonowana przez lokalne media oraz na żywo w programie "Pytanie na śniadanie".

Pełną relację można obejrzeć na stronie internetowej Pikniku.

Autorem wszystkich zdjęć jest p. Marek Solarski.

Dziękujemy za informację i serdecznie pozdrowienia z północno-wschodnich krańców Polski!







12.06.2012 r.

 Archiwalia

Oddajemy na użytek naszych czytelników wersję elektroniczną kolejnego - 147, a w sumie 3 - numeru 'Ułana Karpackiego". Tak jak jego bracia także i on dostępny jest w dziale "Archiwum". Plik dostępny jest też pod tym linkiem.

08.06.2012 r.


Już są! Jeszcze ciepłe, pachnące farbą - opowiadanka

4 miesiące - tylko tyle, a może aż tyle - trwał cykl wydawniczy najnowszego dziecka naszego starszego kolegi rtm. Tadeusza Mroczkowskiego. Nie wdając się w szczegóły niniejszym oznajmiamy, że właśnie dziś nasz Prezes odebrał z poznańskiej drukarni pierwszą partię "Wielkiej bitwy" - zbioru opowiadanek wojennych autora.

Dokładnie tyle samo czasu potrzebował zespół pod egidą naszego kochanego rotmistrza na opracowanie tej publikacji.

Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami każdy członek naszego Stowarzyszenia otrzyma na najbliższym zjeździe owe wydawnictwo. Dodatkowe egzemplarze, jako suplement do "Ułana Karpackiego", zostaną rozesłane do braci ułańskiej na całym świecie.



04.06.2012 r.

Fajna Polska

W tym szczególnym dniu, dołączamy do akcji społecznej, której symbolem jest naklejka z uśmiechniętą buźką w barwach narodowych z napisem „Fajna Polska” jako symbolu pozytywnego myślenia o naszym kraju.
Uważamy bowiem, że szczególnie przed rozpoczęciem Euro 2012 warto mówić o wszystkim, z czego możemy być dumni, warto też walczyć z fałszywymi stereotypami na temat Polski i Polaków.

Można powiedzieć, że Polska jest fajna, ale ...

Na zdrowy rozum, obserwując nawet pobieżnie polską rzeczywistość, trudno jednak pomyśleć, co w tej Polsce może być fajnego? Otóż odpowiadamy – ludzie, przyjaciele - z którymi łączy jedność przeżyć, wspólnych frustracji i wspólnych nadziei. Takie chwile fajniej przeżywa się z innymi. Z tymi, co czują podobnie. W takich chwilach nie ma się wątpliwości, gdzie jest mój kawałek podłogi. Tam, gdzie przyjaciele. Te parę osób, z którymi konie można kraść. To oni są magnesem, który trzyma w Polsce najskuteczniej.

Fajna Polska w sercu i wszędzie gdzie ją przykleisz ...







04.06.2012 r.

Serdecznie polecamy !!!

Jakiś czas temu, na tych łamach, przypominaliśmy Wam historię jedynego w swoim rodzaju bohatera, niezwykłego żołnierza armii Andersa.
Miś Wojtek - bo o nim mowa
- to jedyny niedźwiedź na świecie, którego uznano za bohatera wojennego. Ma swój pomnik i tablicę pamiątkową w Edynburgu, plakiety w muzeum w Ottawie, rzeźbę w Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie i wiele, wiele innych.

Jeśli chcielibyście poznać lub przypomnieć sobie jego niezwykłą historię to będziecie mieli kolejną okazję. Telewizja Polska w dniu jutrzejszym o godz. 20.15, na kanale TVP HD, powtórzy film dokumentalny pt.: "Wojtek, niedźwiedź, który poszedł na wojnę".


29.05.2012 r.


Nowe galerie zdjęć

Tak jak Wam obiecaliśmy od dziś dostępna jest zmieniona galeria zdjęć Nr 021, którą poszerzyliśmy o najnowsze fotki nadesłane przez kolegów biorących udział w uroczystości odsłonięcia tablicy pamiątkowej w Gubinie.

W międzyczasie nasz niezawodny angielski kolega Simon podesłał nam małe co nieco. I tak od teraz, niejako za jednym zamachem, możecie obejrzeć jego najnowszą makietę przedstawiającą scenkę rodzajową (gdzieś we Włoszech, niestety Simon nie określił miejsca ani czasu) z kołowym transporterem M3A1 White z Pułku Ułanów Karpackich i Shermanem Firefly z 1 Pułku Ułanów Krechowieckich w roli głównejGaleria zdjęć.






29.05.2012 r.

Archiwalia

Z przyjemnością informujemy, że w dziale "Archiwum" dostępna jest już wersja elektroniczna 146 numeru "Ułana Karpackiego" - rocznik 2008. Plik można pobrać tutaj.

24.05.2012 r.

W poprzedniej wiadomości zachęcaliśmy Was do zapoznania się z fotorelacją z uroczystości odsłonięcia tablicy pamiątkowej w Gubinie.

Teraz proponujemy Wam transmisję na "żywo" jaka ukazała się na stronie internetowej telewizji TV Gubin. Jej autorem jest pan Artur Nowak. Można by rzec, że jest to
"żywa reklama" Stowarzyszenia Ułanów Karpackich gdyby nie jedno ale ...

W przygotowaniu jest również nowa (stara) galeria, wzbogacona o niedawno nadesłane zdjęcia z tej uroczystości.





20.05.2012 r.

 Odsłonięcie Tablicy Pamiątkowej w Gubinie

W słoneczne przedpołudnie, 19 maja br. w Gubinie, odbyła się wyjątkowa uroczystość. Odsłonięta została Tablica Pamiątkowa spadkobierców bojowych tradycji Pułku Ułanów Karpackich, którzy to przekazali swą nazwę, barwy i symbole swoim spadkobiercom.

Po 11 latach od momentu rozwiązania gubińskiego garnizonu, spadkobiercy ci postanowili upamiętnić swoich kolegów i przyjechali do Gubina. Tablicę Pamięci wyeksponowano z inicjatywy Stowarzyszenia Ułanów Karpackich z siedzibą w Poznaniu. Szczególnie zabiegał o to Prezes SUK, Pan Przemysław Kopij.

19 maja nie był datą przypadkową, to w tym dniu 3 szwadron Pułku Ułanów Karpackich zdobył Passo Corno. Z czasem szwadronowy wypad zmienił się w krwawą, ale zwycięską bitwę, w którą został zaangażowany cały pułk. W ten sposób Ułani Karpaccy wpletli swój liść wawrzynu do wielkiego wieńca chwały oręża polskiego.

Na uroczystość oprócz Zarządu SUK, przybyli licznie jego członkowie oraz byli żołnierze 73 pułku zmechanizowanego Ułanów Karpackich mieszkający do dziś w Gubinie. Punktualnie o godz. 11.00 odczytano rys historyczny przekazania tradycji Pułku Ułanów Karpackich, jednostkom Wojska Polskiego w kraju. Po przywitaniu zaproszonych gości, orkiestra wojskowa 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej z Żagania odegrała Hymn Państwowy, oraz marsz Pułku Ułanów Karpackich.

Sekretarz SUK, Pan Sławomir Roman odczytał Uchwałę Stowarzyszenia Ułanów Karpackich w sprawie wyeksponowania tablicy upamiętniającej dziedzictwo tradycji PUK w mieście Gubin. Następnie delegacjaw składzie: gen. dyw. Wiesław Michnowicz - dowódca 73 pz UK w latach 1991-1994, ppłk rez. Jan Rokosik - dowódca batalionu czołgów UK w latach 1999-2001, chor. rez. Przemysław Kopij - Prezes SUK, oraz Pani Justyna Karpisiak - Zastępca Burmistrza miasta Gubin dokonała uroczystego odsłonięcia Tablicy Pamiątkowej.

Po krótkich okolicznościowych przemówieniach, delegacje zaproszonych stowarzyszeń, instytucji i związków oraz osoby prywatne złożyły okolicznościowe wiązanki kwiatów. Orkiestra wojskowa odegrała Pieśń Reprezentacyjną Wojska Polskiego. Uroczystość zakończyła się wykonaniem wspólnego pamiątkowego zdjęcia, po czym udano się na uroczysty obiad.

Ktoś kiedyś powiedział: „Coś co się zaczyna, ma również swój koniec.”. Ułani Karpaccy wyłamali się z tej reguły. Po 11 latach powrócili do Gubina. Powrócili już na stałe.

Fotorelację z tej szczególnej dla nas uroczystości znajdziecie jak zwykle w naszej galerii.












19.05.2012 r.

Uroczystości rocznicowe

W całym kraju obchodzone są uroczystości poświęcone 68 rocznicy zwycięskiej bitwy o Monte Cassino. To była najkrwawsza bitwa w Europie Zachodniej, w której brali udział polscy żołnierze.

W Łodzi hołd walczącym i poległym oddano przy Grobie Nieznanego Żołnierza. 

W Białymstoku, 18 maja, dzięki dużemu zaangażowaniu pana majora rezerwy Bogdana Topora - sekretarza Białostockiego Oddziału Krajowego Związku Byłych Żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie tegoroczne obchody rocznicy bitwy pod Monte Cassino były bardzo okazałe.
Wartę honorową wystawił 18
Białostocki pułk rozpoznawczy. Przybyły liczne poczty sztandarowe oraz przedstawiciele instytucji samorządowych i państwowych.
W uroczystości wzięli też udział przedstawiciele grupy rekonstrukcji historycznej (występujący w umundurowaniu Ułanów Karpackich) z panem Jackiem Nitkiewiczem na czele. Pan Jacek odczytał krótki rys historyczny dotyczący 2 KP i samej bitwy.

Dziękujemy
panu, Panie Jacku, za nadesłany materiał i liczymy na dalszą współpracę. Fotorelacja z uroczystości dostępna jest też pod tym adresem.











18/19.05.2012 r.

 DNI CHWAŁY

19 maja 1944 r. - 3 szwadron Pułku Ułanów Karpackich dokonuje wypadu i zdobywa Passo Corno, stanowiące jeden z centralnych punktów obrony Niemców. Ta arcytrudna akcja była jedną z najchlubniejszych kart pułku w kampanii włoskiej, w której zginęło 23 ułanów, a 30 zostało rannych.

Dzień wcześniej o 10.20 patrol 12 Pułku Ułanów Podolskich wkroczył do ruin klasztoru na Monte Cassino. Niejako "przy okazji" wziął do niewoli ok. 20 rannych żołnierzy niemieckich i zatknął na murach pułkowy proporzec, a następnie polską flagę. Zakończył się I etap tej jednej z najbardziej zaciętych bitew II Wojny Światowej. Do zdobycia zostało Piedimonte by droga na Rzym została otwarta.

Ten suchy i nieco encyklopedyczny zapis nie jest w stanie oddać całej dramaturgii tamtych dni. Dni  wielkiej chwały oręża polskiego.
Sukces ten to także tragizm sytuacji polskiego żołnierza - tułacza, walczącego o prawo powrotu do rodzinnej ziemi.

Z okazji 68 rocznicy tej bitwy przygotowaliśmy dla naszych czytelników małą niespodziankę, która dostępna jest pod tym linkiem. Miłej lektury!






12.05.2012 r.

Modelarskie nowości

W galerii zdjęć znów przybyło. Najwyższa pora, bo nasz kolega Stefan Pokrzywiński słusznie może mieć do nas pretensje. Jednakże dyplomatycznie nie odzywał się od dłuższego czasu. Od teraz fotki, które do nas przesłał dostępne są pod tym adresem. Aż dziw bierze, że fotki przeleżały parę ładnych tygodni. Autorem dioramy jest brat Stefana. Gratulujemy i Przepraszamy!


10.05.2012 r.

W dniu wczorajszym dotarła do naszej redakcji publikacja autorstwa Z. Pichety - prezesa Związku Tobrukczyków. Jej okładkę możecie zobaczyć obok.
Tą wspaniałą niespodziankę zafundowali nam nasi koledzy z Krakowa: Mieczysław HEROD i Tomasz SKRZYŃSKI.


Książka oprócz  bardzo szczegółowych danych nt.: organizacji BSK i SBSK (w tym Pułku Ułanów Karpackich) zawiera spis imienny 5885 żołnierzy, z czego tylko w 278 przypadkach nie udało się ustalić numerów ewidencyjnych. Stanowi to mniej niż 5% całości dlatego spis ten można uznać za kompletny.

Autor uczciwie podkreśla, że postanowił poprzestać na dotychczasowych ustaleniach, ponieważ ze względu na brak materiałów źródłowych nie ma gwarancji jego pełnego uzupełnienia
.

09.05.2012 r.

 Wieści z angielskiej ziemi czyli Simon donosi.

W sobotę 5 maja odbyło się w katedrze ​​Southwell (hrabstwo Nottinghamshire), niedaleko Newark, nabożeństwo ku czci ofiar Katynia. To pochwały godne przedsięwzięcie organizują rokrocznie (od 1947 r.) polscy harcerze.                             

Na tej uroczystości obecni byli przedstawiciele Stowarzyszenia Polskich Kombatantów Koło Lincoln z Jerzym Palejowskim na czele. Simon jak zwykle był Sztandarowym, a w asyście: Pani Krystyna Bojen - Piotrowska i Pan doktor Kielan z Grimsby. 

Autorem zdjęć jest Pan Leon Starzyński, którego ojciec był żołnierzem 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej.

Pani Krystyna uczestniczyła również w ceremonii składania wieńców przed tablicą pamiątkową umieszczoną wewnątrz katedry.

Dla amatorów sztuki modelarskiej Simon mamy dobrą wiadomość. Simon kończy prace nad kolejną dioramą. Tym razem w roli głównej wystąpią: Scout Car M3A1 White z PUK i Sherman Firefly z Pułku Ułanów Krechowieckich.




  

08.05.2012 r.

Dzień Zwycięstwa

W całym kraju obchodzono dziś uroczyście 67 rocznicę zakończenia II wojny światowej. Polska pamięta o tych, którzy za nią walczyli. Dzięki nim już tyle lat możemy żyć bez wojny, dlatego powinniśmy stale troszczyć się o naszych kombatantów.

Przed pomnikami, na placach i skwerach zbierali się oprócz nich byli więźniowie polityczni, harcerze, służby mundurowe i przedstawiciele lokalnych władz, aby uczcić pamięć poległych podczas II wojny światowej.

Także w Białymstoku, w ten przepiękny i słoneczny poranek, o godz. 11.00 przed Pomnikiem Bohaterów Ziemi Białostockiej zebrały się poczty sztandarowe. Kombatanci, harcerze, funkcjonariusze i żołnierze a także wielu innych postanowiło złożyć hołd poległym podczas II wojny światowej. Szczególnie licznie przybyli kombatanci, którzy nie kryli wzruszenia. Z udziałem kompanii honorowej z 18 Białostockiego pułku rozpoznawczego odbył się apel poległych. Po apelu kwiaty pod pomnikiem złożyły liczne delegacje i osoby prywatne.

Dopiero od 1990 roku Dzień Zwycięstwa obchodzimy w Polsce 8 maja razem z całą Europą. Wcześniej świętowaliśmy 9 maja. Dlaczego? Ponieważ do
dnia dzisiejszego występują rozbieżności co do konkretnej daty zakończenia II wojny światowej w skali międzynarodowej. 7 maja 1945 roku - kapitulację w Reims (wschodnia Francja) podpisali w imieniu władz niemieckich generał Alfred Jodl oraz admirał von Friedeburg. Dla Europy Zachodniej 7 maja jest dniem zakończenia II wojny światowej.
8 maja 1945 roku
o godz. 23.01 czasu środkowo - europejskiego nastąpiło przerwanie działań wojennych. Było to wynikiem podpisania 7 maja o godzinie 2.41 przez przedstawiciela admirała Dönitza aktu bezwarunkowej kapitulacji niemieckich sił zbrojnych. Ten akt kapitulacji został na żądanie dowództwa wojsk sowieckich powtórzony w Berlinie. Tam podpisano go 9 maja, szesnaście minut po północy czasu wschodnio - europejskiego.

Tak zakończyła się w Europie II wojna światowa.




fot. Adrian Kuźmiuk






02/03.05.2012 r.

 

Dzień Flagi RP.

 „Patrząc na flagę państwową dociekliwy umysł widzi nie tylko flagę, lecz samo państwo i niezależnie od jego symboli i insygniów widzi na fladze przede wszystkim formę rządów, pryncypia, prawdy i historię narodu, który ją używa.”.

Henry Ward Beecher

Od niedawna 2-go maja obchodzony jest Dzień Flagi RP. Dla każdego z nas była, jest i będzie biało-czerwona, ale czy każdy z nas byłby w stanie odpowiedzieć na parę prostych pytań o genezę jej barw lub o bogate i złożone tradycje naszych narodowych symboli, do których właśnie należy flaga? Wszystkim niezdecydowanym polecamy artykuł Hanki Sowińskiej.

Dziś przypada także Dzień Polonii i Polaków za granicą. Jest to święto ustanowione w 2001 r. przez Senat w uznaniu wkładu Polonii w odzyskiwanie przez Polskę niepodległości.

Nie zapomnijmy też o jutrzejszym dniu - Narodowym Święcie Konstytucji 3 Maja. Spotkajmy się w ten piękny wiosenny i ciepły dzień w naszych miastach i wsiach aby razem świętować 221 rocznicę jej uchwalenia. Niechaj będzie uroczyście ale i radośnie - takie to już w końcu święto.   

 





30.04.2012 r.


27 kwietnia br.
, w Rzeszynku, Prezes Stowarzyszenia Ułanów Karpackich Przemysław Kopij spotkał się z Dyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej im. płk Stanisława Wyskoty – Zakrzewskiego panią Wiesławą Maciejewską.

Spotkanie to miało charakter roboczy i poświęcone było zaplanowaniu uroczystości z okazji II rocznicy nadania szkole imienia płk Stanisława Wyskoty - Zakrzewskiego.

Uroczystość zaplanowano na dzień 22 czerwca, która rozpocznie się o godz. 9.00 mszą świętą w miejscowości Kościeszki.

Podczas swojej wizyty Prezes Stowarzyszenia Ułanów Karpackich spotkał się również z uczniami szkoły, oraz zapoznał się z nowymi materiałami, które przybyły do kącika patrona.


24.04.2012 r.

W dniach 19 - 22 kwietnia w Poznaniu obchodzono XXVII Dni Ułana  będące jednocześnie Świętem 15. Pułku Ułanów Poznańskich. W ramach obchodów tego święta zorganizowano (19 - 21 kwietnia) zawody kawaleryjskie. Kolejno odbyły się XII Ogólnopolskie Zawody Militari, III Memoriał im. Macieja Frankiewicza i I Światowe Mistrzostwa Kawalerii (WCC).

Oficjalne uroczystości rozpoczęły się w sobotę wieczorem od uroczystego capstrzyku z przejściem pod Pomnik 15. Pułku Ułanów Poznańskich, który poprowadziła Kompania Honorowa 15. Batalionu Ułanów Poznańskich – 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej im. gen broni Józefa Dowbor Muśnickiego z Międzyrzecza. Odbył się też apel poległych, podczas którego wymieniono nazwiska wszystkich poznańskich ułanów poległych od 1918 roku do zakończenia II wojny światowej.

W niedzielny poranek również Ułani Karpaccy uczestniczyli we mszy świętej w Sanktuarium Matki Bożej w Cudy Wielmożnej za dusze poległych, pomordowanych i zmarłych poznańskich ułanów. Po nabożeństwie delegacja w składzie: Przemysław Kopij, Sławomir Roman, Marek Sobkowiak wraz z przedstawicielami władz miasta Poznania, Wojska Polskiego i Kawalerii Ochotniczej złożyła okolicznościową wiązankę kwiatów pod pomnikiem 15. PU. Honorowym gościem tegorocznych uroczystości był pułkownik Stanisław Berkieta, żołnierz 15. PU przybyły z Anglii.

Część oficjalna uroczystości zakończyła się w Wielkopolskim Muzeum Wojskowym, gdzie oddano hołd sztandarowi pułku. Natomiast część nieoficjalną zakończył festyn kawaleryjski zorganizowany na poznańskiej Cytadeli, gdzie żołnierze 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej zaprezentowali m.in. kołowe transportery opancerzone ROSOMAK, broń strzelecką oraz inne elementy wyposażenia osobistego żołnierza.

Na fotorelację z tego wydarzenia zapraszamy do naszej galerii.

 










13.04.2012 r.

Piątek trzynastego. Od samego rana prezenterzy jednej ze stacji radiowych przekonują nas, że to mit. Chyba mają rację, bo nam parę minut po północy "trafiły się" dwie perełki autorstwa Przemysława Budzicha. Samo nazwisko nic wam zapewne nie powie (tak jak i nam) więc dla porządku: " Przemek Budzich -Dokuman- jest dziennikarzem ogarniętym gorączką historii. Z pasji i pracy bywa też operatorem telewizyjnym. Z zamiłowania - dokumentuje" - tak mówi sam o sobie. Trzeba uczciwie przyznać, że robi to po mistrzowsku.